Jaka jest choinka przed ratuszem? To pytanie od wielu lat dzieli kołobrzeżan. Postanowiliśmy więc przejrzeć nasze redakcyjne archiwum od 2009 roku, bo od tego roku działa portal "Miastokolobrzeg.pl", który ruszył 6 grudnia 2009 roku.

Różnie z tą kołobrzeską choinką bywało. Przez lata za jej ustawianie odpowiadał Miejski Ośrodek Kultury (dziś RCK). Ustawiano ją to na placu przed ratuszem, to na dziedzińcu ratusza, gdzie drzewko było lepiej chronione przed zimowymi sztormami. Problemy zaczęły się po Sylwestrze 1999 roku, gdy wystrzelony fajerwerk spadł na dach kamienicy przy ratuszu i spowodował niebezpieczny pożar. Od tego czasu impreza sylwestrowa odbywała się na Skwerze Pionierów. Tam na przykład w 2005 roku rozpoczęto obchody uroczystości 750-lecia nadania praw miejskich Kołobrzegowi. W kolejnych latach impreza zaczęła powracać pod ratusz, aż do momentu, gdy przeniesiono ją nad morze.

Ratuszowa choinka miała ten sam problem, jak w ostatnich latach Sylwester: pieniądze. Dla jednych choinka była fanaberią, nikomu do niczego niepotrzebną. Dla innych stanowiła o tradycji. Towarzyszył jej zresztą żłóbek wystawiany w okresie Bożego Narodzenia. Ekolodzy wskazywali, że "wyrżnięcie" dużego drzewka z lasu jest straszne i albo warto z choinki zrezygnować, albo ustawić sztuczną. Przez lata nikt tymi głosami się nie przejmował. Problem w tym, że w Kołobrzegu drzewka stawały różne. Krytycy tej dekoracji, czy tradycji - jak kto woli - wskazywali, że choinka to była za gruba, to za cienka, albo za mała. Największą kpiną, już za czasów kadencji Janusza Gromka, było, to, że choinka była dość krzywa. Było to powodem wielu kpin, także o zabarwieniu politycznym. Dziś może to dziwić, ale 15 lat temu sprawa była śmiertelnie poważna. Bo władza żarty z siebie traktowała śmiertelnie poważnie. W 2009 roku choinka przypominać miała więc o oszczędnościach, z których słynął były prezydent, a rok później śmiano się z niej na tyle powszechnie, że zapadła decyzja: miasto kończy z żywą choinką przed ratuszem. W 2010 roku po raz ostatni stanęło tu żywe drzewko.

W 2011 roku miasto zleciło ustawianie sztucznej choinki prywatnej firmie. To ożywiło krytyków władzy. Linie podziału tej krytyki oscylowały na trzech odcinkach frontu: dla jednych była to profanacja świąt, bo choinka musiała być żywa, dla drugich zbyt duży wydatek z budżetu, dla trzecich jedno i drugie. Mieszkańcy szczególnie krytykowali fakt, że to nawet nie choinka, tylko stalowy ostrosłup z gałązkami z PCV. Ale gdy 6 grudnia 2011 roku choinka została odpalona, krytyka nieco osłabła, bo prezentowała się zupełnie inaczej, niż znane z doświadczenia żywe choinki, z który albo spadały bombki, albo zwisały lampki. Albo jedno i drugie.

W 2016 roku nastąpiła zmiana. Stalową skręcaną konstrukcję zamieniła wersja modułowa. Poszczególne zwężające się ku górze moduły, nakładało się na siebie. Dzięki temu, operacja składania choinki trwała o wiele krócej. Z zachowanej krytyki w mediach przejawiają się argumenty, że drzewko w Kołobrzegu nie jest unikatowe i wygląda podobnie do choinek w innych miastach. Obiecywano nieco modulować dekoracje. W 2017 roku do choinki dołączono duże zabawki, w tym dość popularnego renifera. Pojawiły się też nowe, duże ozdoby świetlne na choince. W kolejnych latach konstrukcja drzewka była bardzo podobna, natomiast starano się pamiętać o zmianie ozdób tak, aby co roku nie było takiej samej choinki.

To modułowe rozwiązanie obowiązywało do 2021 roku. W 2022 roku przy ratuszu stanęła nowa choinka. Składa się z wysokiego słupa, do którego mocowane są sztuczne gałęzie. Efekt końcowy jest taki, że bardzo mocno przypomina ona prawdziwe drzewko świąteczne.

A wam która choinka podoba się najbardziej?

Robert Dziemba