Clear Sky

8°C

Kołobrzeg

29 marca 2024    |    Imieniny: Wiktoryna, Cyryl, Eustachy
29 marca 2024    
    Imieniny: Wiktoryna, Cyryl, Eustachy

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

reklama

Pozostałości "umocnień Rokossowskiego" w Kołobrzegu

W tym roku mija 70 lat od podjęcia decyzji o fortyfikowaniu polskiego wybrzeża. Zbiega się to z decyzją prezydenta miasta w sprawie opracowania katalogu dóbr kultury współczesnej Kołobrzegu. Miałyby się tam znajdować obiekty niebędące zabytkami „jak pomniki, miejsca pamięci, budynki, ich wnętrza i detale, zespoły budynków, założenia urbanistyczne i krajobrazowe będące uznanym dorobkiem współcześnie żyjących pokoleń o wysokiej wartości historycznej lub artystycznej”. Mam wątpliwości co do tego zbioru, podobnie jak do funkcjonowania gminnej ewidencji zabytków. Mamy bowiem wiele obiektów, które nie są zabytkami, ale ich nie chronimy, za to chronimy różnymi wpisami obiekty, które tego albo nie wymagają, albo na to nie zasługują. Dziś o czymś, co chronione nie jest. W opisach bazuję na książce R. Dziemba, T. Łowkiewicz, 19 Bateria Artylerii Stałej w Kołobrzegu, Kołobrzeg 2020.

W 1952 roku minister obrony narodowej, marszałek Konstanty Rokossowski, podjął decyzję o dalszym fortyfikowaniu wybrzeża, które miało polegać na budowie fortyfikacji polowych i zabezpieczeniu granicy morskiej przed desantem. Zadanie to miało zostać wykonane do 1 października 1953 roku, ale było to nierealne. Aby zrealizować to zamierzenie, niezbędne były studia w terenie i opracowanie stosownej dokumentacji. Plan na rok 1954 przewidywał budowę m.in. Batalionowego Rejonu Umocnionego nr 7 na wschód od Kołobrzegu. Zgodnie z założeniami, batalionowe rejony umocnione miały mieć od 2 do 2,5 km szerokości, a głębokość miała być uzależniona od uwarunkowań terenowych. Podczas podróży studyjnej uznano, iż najlepszymi warunkami terenowymi dla wysadzenia wrogiego desantu są odcinki: Dźwirzyno – Kołobrzeg – Ustronie Morskie – Sarbinowo – Mielno (39 km), Darłowo – Jarosławiec – Ustka – Rowy (38 km), Łeba – ujście rzeki Piaśnica (26 km). Mniej dogodne, aczkolwiek nie wykluczające miejsca potencjalnego desantu to: Świnoujście – Dziwnów, Dziwnów – Niechorze, Białogóra – Rozewie. Uznano, że najbardziej prawdopodobne kierunki działania desantów wojsk NATO to: Kołobrzeg – Świdwin, Ustka – Miastko.

O składzie batalionowych rejonów umocnionych pisze dokładnie Andrzej Polak, który wskazuje, że w ich ramach znajdowały się: „stanowiska dowodzenia (SD) dowódcy batalionu, kompanii (główne i zapasowe) do prowadzenia obserwacji na przednim skraju; batalionowe punkty medyczne (BPM) – były to schrony do udzielania pomocy rannym, batalionowe i kompanijne punkty amunicyjne (BPA) do magazynowania amunicji, schrony dla ludzi; stanowiska ogniowe (główne i zapasowe) dla czołgów, moździerzy, dział, środków przeciwlotniczych, broni strzeleckiej, z których prowadzono ogień do środków pływających lekkich i piechoty, kutrów i barek, samolotów, ostrzeliwano przeszkody przeciwpancerne oraz osłaniano skrzydła i zabezpieczano styki z sąsiadami pododdziałów broniących się w batalionowym rejonie umocnionym. Dużą część każdego BRU i kompanijnego rejonu umocnionego (KRU) zajmowały rowy ciągłe (strzeleckie), odziane płytami żelbetonowymi lub żerdziami oraz rowy łączące poszczególne pododdziały batalionu. Rowy strzeleckie kopano na głębokość 1,5 m, po bokach były obłożone płytami żelbetonowymi. W rowach strzeleckich były wykonane odkryte SO dla jednego lub dwóch strzelców, zakryte SO dla pojedynczego strzelca (z kopuł żelbetowych), mijanki, gniazda rannych, lekkie schrony przedpiersiowe dla 2–3 i 4–6 żołnierzy (były rozmieszczane w odległościach 80–100 m) i zbudowane z cylindrów żelbetowych lub elementów z blachy falistej. W odległości co 10 m rów strzelecki był przykryty płytami żelbetowymi na odcinkach o długości 10–15 m, SO dla cekaemów i erkaemów były zbudowane z cylindrów żelbetowych lub kopuł żelbetowych. SO dla dział i moździerzy były budowane z płyt żelbetowych i składały się z działobitni, 2 schronów i nisz amunicyjnych”. Obok BRU, miały także powstawać kompanijne rejony umocnione (KRU), których zadaniem była osłona stanowisk artylerii nadbrzeżnej".

Rzeczywistość bardzo szybko zweryfikowała plany ministerstwa. W planowanym okresie zbudowano jedynie 9 batalionowych i 6 kompanijnych rejonów umocnionych. Powodów opóźnień było kilka. Przede wszystkim brakowało rąk na placach budów, które były dość rozciągnięte. Część żołnierzy była wykorzystywana do bieżącej ochrony obiektów. Dowódcy brygad przeciwdesantowych skarżyli się, że angażując żołnierzy do budowy rejonów umocnionych robili to kosztem programowego szkolenia, a nawet gdy już pracowali, nie mieli ku temu stosownego przeszkolenia. Brakowało sprzętu i właściwej ilości materiałów budowlanych, co de facto dezorganizowało pracę. Umocnienia na wybrzeżu, co do zasady, wykonano do 1954 roku, ale tak naprawdę prowadzono je w zależności od rejonu, aż do 1956 roku. Poszczególne inwestycje wykonywano w trudnych warunkach terenowych, przy ograniczonej ilości sprzętu, często rękami zwykłych żołnierzy. Ostatecznie, batalionowe rejony umocnione nie zdały egzaminu. Zbudowane na wydmach, w piasku, ulegały szybkiej i systematycznej erozji. Użyte materiały nie zapewniały trwałości inwestycji. W dużej części batalio nowych rejonów umocnionych, na początku lat 60 tych polowe obiekty fortyfikacyjne nie przedstawiały wartości bojowej, zapadały się i ulegały zniszczeniu. Co więcej, na podkreślenie zasługuje i to, że ich przydatność bojowa od samego początku była co najmniej dyskusyjna. Były one narażone i nieodporne na ostrzał ciężkiej artylerii okrętowej oraz nieprzystosowane do realiów atomowego pola walki.

Na wschód od Kołobrzegu powstał Batalionowy Rejon Umocniony (BRU nr 7 Luboszyce), który sięgał aż pod lotnisko w Bagiczu. Na zachód od ujścia Parsęty miał powstać BRU nr 8, ale zrealizowano jedynie Kompanijny Rejon Umocniony (KRU 19. BAS). Jak to już zaznaczano wcześniej, w Kołobrzegu, tak jak w całej Polsce, były problemy z realizowaniem tych zadań inwestycyjnych, które powstawały przy zaangażowaniu żołnierzy kosztem ich zajęć i szkolenia. Po kilku latach od powstania, fortyfikacje polowe zaczęły się zapadać. Były wykonane ze zbyt nietrwałych materiałów, które nie zatrzymały sił przyrody i erozji brzegu morskiego. W pracach przy fortyfikowaniu kołobrzeskiego wybrzeża uczestniczyli m.in. żołnierze podlegli ówczesnemu porucznikowi, a później kapitanowi Ryszardowi Kuklińskiemu, który tak wspomina ten czas: „Po rocznym pobycie w Rembertowie, wróciłem na Pomorze. W tym czasie Amerykanie, jako siły ONZ, wylądowali w Indżon, co zmieniło bieg wojny koreańskiej, ponieważ zmusiło wojska Północy do wycofania się z południa Korei. Od tego momentu Rosjanie, dokładnie śledzący przebieg tej wojny, zaczęli nalegać na tworzenie sił powstrzymywania takiego desantu na polskim wybrzeżu. W tym celu zostały powołane trzy brygady: na Pomorzu Środkowym, Zachodnim i Gdańskim. Każda miała dwa bataliony piechoty i batalion artylerii. Zostałem szefem sztabu batalionu w rejonie Kołobrzegu. Budowaliśmy tajne fortyfikacje nad samym morzem. Po roku, już jako kapitan, w wieku 24 lat zostałem dowódcą batalionu przeciwdesantowego liczącego 300 żołnierzy. (...) Kiedy zaczęliśmy budować te fortyfikacje na plażach, zdawałem sobie sprawę, że niedaleko od nas są naprawdę wolne kraje: Szwecja i Dania. Miałem poczucie, że jestem na krańcu wolnego świata i że nie wolno mi się do niego zbliżyć. Jako dowódca wojska pracującego na plaży, nie miałem nawet prawa swobodnie wejść do morza! Kąpiel dozwolona była tylko w Kołobrzegu, na strzeżonej plaży i jedynie od świtu do zmierzchu. Nocą plaża była zamknięta, bronowana i pilnie strzeżona przez WOP”.

Przez wiele lat rejony umocnione ulegały erozji i zniszczeniu. Sztormy turlały prefabrykowane elementy zbrojone po plaży. W wydmach sterczały żelbetowe kolumny i tunele niewiadomego przeznaczenia, czasami, zwłaszcza latem, zagospodarowywane przez bezdomnych. W żaden sposób tymi pozostałościami nikt się nie interesował, aż do niedawna, gdy media ogólnopolskie nagłośniły odkrycie przez sztormowe fale właśnie fragmentu tunelu na Plaży Zachodniej. Zachował się on po dziś dzień, ale nie tylko on. Wzdłuż zachodniego ogrodzenia Zespołu Szkół Morskich znajdują również pozostałości umocnień. Warto zastanowić się nad tym, jak chronić te obiekty i jak zachować je dla przyszłych pokoleń, pokazując wycinek historii naszego miasta. Być może warto tam również postawić tablice informujące o ich historii? Na to zasługuje także 19 Bateria Artyleria Stałej, wpisana do rejestru zabytków.

Robert Dziemba




reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama