Dwie dekady temu nie było pociągu, z którego nie wychodziliby koloniści. Tłumu dzieci i młodzieży zmierzały po udanym wypoczynku z powrotem do domu. Ale wejść do podstawionych wagonów nie było łatwo. Dlatego stosowano różne metody, włącznie z wchodzeniem przez okno, czy podawania tam bagaży. A potem kilka czy kilkanaście godzin podróży...
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.