Overcast Clouds

10°C

Kołobrzeg

29 marca 2024    |    Imieniny: Wiktoryna, Cyryl, Eustachy
29 marca 2024    
    Imieniny: Wiktoryna, Cyryl, Eustachy

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

reklama

O komnacie z bursztynu i ukrytych tunelach [wideo]

„Kwadrans z historią” to audycja o charakterze popularyzatorskim, nadawana w Radio Kołobrzeg, a od ponad roku także w Telewizji Kablowej Kołobrzeg. Niedługo zostanie wyemitowany trzechsetny odcinek. Nie ma właściwie miesiąca, aby nie próbowali kontaktować się ze mną poszukiwacze skarbów, amatorzy detektywi bądź inne osoby poszukujące zabytków na własną rękę za pomocą detektorów. Pytają o mapy, miejscówki, próbują wyceniać zabytki, przez co można wnioskować, że dopuszczają się grabieży. Niektórzy są bardzo bezczelni i cwani: chcą coś oddać do muzeum, ale muzeum musi za to zapłacić. Gdy pytam, skąd to mają, twierdzą, że dziadek znalazł i już nie żyje…

Jedna z osób przeszła jednak samą siebie. Oto zapytanie, jakie otrzymałem: „Chciałem się od pana dowiedzieć czy jest prawdą że na terenie Kg podobno po wojnie poszukiwano Bursztynowej Komnaty lub innych muzealiów które mogły zaginąć podczas walk na terenie miasta w 1945 roku i czy w ogóle ktoś takowych depozytów szukał, a jak tak to gdzie można znaleźć dokumentację dotyczącą tych poszukiwań. Oraz interesuje mnie wątek taki dlaczego Kołobrzeg jest takim wyjątkiem w Polsce nie posiadającym żadnych legend o ukrytych w 45 - roku depozytach , jakiś zawalonych tunelach itp?” (pisownia oryginalna). Takie podejście do historii rozbudzają opowieści o „złotym pociągu”, itd. Szczególnie młodzi ludzie, ale nie tylko, chcą poszukiwać skarbów, bo dowodem na to, że one tu muszą być, jest właśnie to, że nikt nie szukał.

Szczególnie modną kołobrzeską legendą jest ta o tunelu łączącym latarnię morską z katedrą. Taki tunel, zdaniem autorów tych opowieści, musiał istnieć, żeby niepostrzeżenie dostać się z katedry nad morze. I nawet jeśli ten tunel nie jest już używany, to musiały pozostać jego fragmenty. Trzeba zadać sobie jednakże pytanie, po co i kiedy miałby taki tunel powstać, zwłaszcza, że budowa katedry rozpoczęła się w XIII wieku, a latarnia morska powstała w wieku XIX. Odległość pomiędzy zabytkami w linii prostej to ponad 1,5 kilometra. Jak miałoby się do tego tunelu dostawać powietrze? Jaka konstrukcja wytrzymałaby na bagnistym terenie wokół Kołobrzegu, bo przedmieście „Ujście” było poza miastem? Dla niecierpliwych detektywów to zbyt dużo pytań w obliczu czającego się pod ziemią odkrycia.

Podobnie rzecz ma się z ukrytą w Kołobrzegu bursztynową komnatą. Legenda narodziła się po jednym z artykułów w prasie mówiącym o podziemnym lotnisku w podkołobrzeskim Bagiczu. Autor miał wspaniałą wizję największego zimnowojennego lotniska radzieckiego na terenie Polski, wybudowanego wszakże przez Niemców, którzy wycofując się mieli wysadzić jeden z budynków. Miało być tam wejście do podziemi, w których mogła być złożona komnata z bursztynu. Komnata mogłaby być wszędzie, jak na przykład w oddalonym kilka kilometrów na zachód od Kołobrzegu Rogowie, gdzie rozbił się samolot, na pokładzie którego miały być skrzynie z komnatą. Jeden z poszukiwaczy stwierdził podczas spotkania w muzeum wprost, z naukową wręcz premedytacją: nie szukaliście, to skąd wiecie, że nie ma? Tymczasem bursztynowa komnata w Kołobrzegu była. I tu wielkie oczy i niedowierzanie. A to prawda. Według historycznych przesłanek, komnata dotarła do Kołobrzegu w kwietniu 1717 roku, skąd drogą morską miała zostać przetransportowana do Kłajpedy. Dlaczego droga morska tego dzieła rozpoczęła się w Kołobrzegu? Otóż w tym czasie część Pomorza Zachodniego była kontrolowana przez Szwedów (zasadniczo do czasów pokoju z Nystad w 1721 r.), zaś Kołobrzeg był wierny królowi pruskiemu. Fryderyk Wilhelm odwiedził twierdzę 25 sierpnia 1714 roku. Tylko w Kołobrzegu znajdował się port, który w sposób sprawny i bezpieczny pozwalał na załadunek skarbu na statek. Konwojem kierował Friedrich Theodor Wachter, który jako dożywotni nadzorca komnaty podróżował razem z rodziną i całym dobytkiem. W jego skład wchodziły skrzynie z rozmontowaną komnatą, 145 koni, 66 mężczyzn, a także jak wynika z zapisów, jedna kobieta, jeden pies oraz eskorta: oddział kirasjerów pod dowództwem Johanna von Stapenhorsta, który, wydaje się, nie wiedział, co przewoził, choć domyślał się, że ładunek jest cenny. W Kołobrzegu, skrzynie zostały załadowane na jednomasztową korwetę „Wilhelmina II” z pruskimi flagami powiewającymi na dziobie. Ładunek 18 skrzyń nie było tak łatwo umieścić na pokładzie. Akcja załadunku trwała cały dzień. Bursztynowa komnata trafiła po kilku dniach do Kłajpedy w doskonałym stanie. Był 30 kwietnia 1717 roku. Stamtąd, drogą lądową przetransportowano skrzynie do Petersburga.

Jeśli idzie o powojenne poszukiwania na terenie Kołobrzegu, to trzeba powiedzieć, że informacje na ten temat znajdują się w Archiwum Państwowym w Koszalinie i Szczecinie. Część została opracowana. Po wojnie, polska administracja trafiła na wiele zabytków i dzieł sztuki, ukrytych przez Niemców przed zbliżającym się frontem. To nie tylko zabytki z kołobrzeskiej Bazyliki, ale także miejskie depozyty w skarbcu ratuszowym. Natrafienie na skrytkę było dziełem przypadku. Doszło do tego w październiku 1945 roku. Do skarbca ratuszowego wypruto ścianę. Ekspedycji szabrowniczych było w Kołobrzegu do 1947 roku kilka tygodniowo. Wcześniej, poszukiwaniem skarbów zajęli się Sowieci.

Obecnie, otrzymujemy informacje o różnych znaleziskach, choć małej rangi, to jednak one cieszą. Podczas remontów historycznej zabudowy, znajdują się przedwojenne gazety bądź inne materiały, jak w magistracie podczas remontu podłogi znaleziono paczkę papierosów „Juno”. Zdarzają się jednak ciekawsze pamiątki, jak szabla paradna oficera Wehrmachtu, która leżała schowana w więźbie dachowej jednego z budynków. Odkrycia mogą być także dziełem poszukiwań, takich jak te, które prowadzi Grupa Eksploracyjno-Poszukiwawcza „Parsęta”. Odnalezienie przez nią berła sztyletowego czy w ubiegłym roku kamienia pokutnego – to są prawdziwe odkrycia, które zasługują na uznanie, a zobaczyć można je nie w prywatnej kolekcji, a Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu.

Robert Dziemba
Na zdjęciu, zapadnięty fragment schronu na deptaku przy ul. Rzecznej, 2012 r.

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama