Light rain

3°C

Kołobrzeg

16 kwietnia 2024    |    Imieniny: Julia, Erwina, Benedykt
16 kwietnia 2024    
    Imieniny: Julia, Erwina, Benedykt

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

Fritz Fullriede: zbrodniarz wojenny, uważany za bohatera

Zbliża się kolejna rocznica walk o Kołobrzeg. Pomimo faktu, że od tego czasu upływa właśnie 77 lat, jest jeszcze wiele faktów i zagadnień, które nie zostały ani wyjaśnione, ani rozpoznane. Nie może być inaczej, skoro na opracowanie historyczne, a nie wojskowe, oczekuje sama bitwa o Kołobrzeg, czego więc spodziewać się po zagadnieniach temu tematowi towarzyszących?

Temat Fritza Fullriede pojawił się w związku z postępowaniem Prokuratury Rejonowej w Kołobrzegu po akcji jego upamiętnienia wieńcem złożonym pod pomnikiem ku czci żołnierzy poległych w walkach o Kołobrzeg. Śledczy wystąpili do Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu, czy Fullriede faktycznie jest zbrodniarzem wojennym, czy też jego postać może być kultywowana w Kołobrzegu. Na bazie literatury niemieckiej wydałem opinię, że ten oficer zbrodniarzem nie jest. Tego samego dnia jednak doszedłem do wniosku, dlaczego opinia powstała na bazie literatury niemieckiej, a nie na podstawie źródeł holenderskich, bo przecież pułkownik w tym kraju był sądzony. I to był strzał w dziesiątkę.

Fritz Wilhelm Hermann Fullriede urodził się 4 stycznia 1895 roku w Bremie. W sierpniu 1914 roku zaciągnął się do wojska. Służył w 10. Jäger-Bataillon, a także w 75. Pułku Piechoty. 20 września 1918 roku został awansowany do stopnia porucznika. Po zakończeniu I wojny światowej służył we Freikorps. Walczył z przedstawicielami ruchu komunistycznego, a następnie zwalczał Polaków w czasie powstań śląskich. Nie wiemy jak wyglądało jego pożegnanie z mundurem. Później wyemigrował do Afryki Południowo-Zachodniej. Został rolnikiem. Nie jest znany powód jego powrotu już do III Rzeszy. W 1936 roku rozpoczął służbę w Wehrmachcie. W kwietniu 1939 roku został szefem 93. Pułku Piechoty i na tym stanowisku brał udział w kampanii wrześniowej przeciwko Polsce. Brał udział w kolejnych kampaniach i operacjach. W 1941 roku został ranny, ale pozostał w służbie czynnej. Podczas Powstania Warszawskiego przebywał w sierpniu 1944 roku w Warszawie, skąd został przerzucony do Holandii. Brał udział w walkach z aliantami podczas operacji „Market Garden” i w bitwie pod Arnhem. Zamieszany w pacyfikację miejscowości Putten w Holandii (obecnie Niderlandy), o czym szerzej w dalszej części artykułu. Od października 1944 roku do stycznia 1945 roku przebywał w szpitalu. Następnie został szefem sztabu 610. Dywizji, a w marcu 1945 roku komendantem Kołobrzegu, miasta, które ogłosił twierdzą. 18 marca ewakuował się z Kołobrzegu, pozostawiając miasto wojskom polskim. 3 kwietnia w Świnoujściu powierzono mu dowództwo nad 3. Dywizją Piechoty Marynarki, które obejmuje z Liśćmi Dębu do Krzyża Rycerskiego, jakimi jeszcze 23 marca w uznaniu zasług za obronę Kołobrzegu, uhonorował go Adolf Hitler. Awansował szybko, podobnie jak wielu oficerów pod koniec wojny, 20 kwietnia 1945 roku zostając generałem-majorem. Walczył na linii Odry, potem na kierunku berlińskim. Niektórzy wskazują, że 2 maja na krótko aresztowali go Brytyjczycy, choć wskazuje się, że byli to Amerykanie

Zdarzenia, o które oskarżany był Fritz Fullriede, zostały szeroko opisane i upamiętnione przez Fundację „Oktober 44”, która działa w Putten w Królestwie Niderlandów. Miasto to, leżące ok. 40 kilometrów na północny-zachód od Arnhem, liczyło wówczas około 10 tysięcy mieszkańców. Niemcy otoczyli Putten rankiem w niedzielę 1 października 1944 roku. Dla uspokojenia sytuacji, każda grupa żołnierzy Wehrmachtu miała się wspierać holenderskim policjantem. Mieszkańców zebrano na rynku i zaczęto dokonywać selekcji. Mężczyzn gromadzono w kościele. Kobiety wypuszczano z miasta. 2 października około godz. 14.45 w kościele przemówił płk Fullriede, a jego oświadczenie tłumaczył na język niderlandzki szef tamtejszej policji. Mieszkańcy usłyszeli, że muszą opuścić miasto do godziny 16.00, a ich domy zostaną podpalone. Ludzie w panice zabierali swoje rzeczy, wywożono, co było pod ręką i uciekano. Miasto podpalili żołnierze Wehrmachtu, choć w niektórych opracowaniach jest również mowa o żołnierzach SS. Na szczęście spłonęła tylko część miasta (110 domów). Mężczyźni zostali załadowani do wagonów towarowych i przekazani SS. Trafili do obozu przejściowego w Amersoort. Dotarło tam 660 mężczyzn. Uwolniono 59 z nich. 601 trafiło do obozu koncentracyjnego Neuegamme. Byli potem rozwożeni do innych obozów. Do Putten powróciło zaledwie 48 mężczyzn. 553 mieszkańców zginęło i jak zaznacza Klaus Bästlein, Putten stało się wsią wdów i sierot.

Całość wydarzeń dotyczących oskarżenia i obrony Fritza Fullriede, opisał w pierwszym numerze „Rocznika Kołobrzeskiego”. Fritz Fullriede został ponownie aresztowany 4 grudnia 1945 roku przez Amerykanów, którzy przekazali go Holendrom 16 kwietnia 1946 roku, celem osądzenia za zbrodnie wojenne popełnione na narodzie holenderskim podczas II wojny światowej. Został uznany za zbrodniarza wojennego i skazano go na 2,5 roku więzienia. Wniósł jednak apelację. Jej rozpatrzenie odbyło się 22 listopada 1948 roku przed komisją kasacyjną sądu specjalnego w Arnhem. Fritz Fullriede złożył następujące wyjaśnienia, które tak zapisał dziennikarz gazety: „Fullriede, który nie był na froncie w momencie ataku na dwóch oficerów, otrzymał telefoniczne polecenie od von Wühlischa, szefa sztabu Christiansena, nakazujące wykonanie pewnych represji. Kiedy zaprotestował, von Wühlisch powiedział, że powinien być posłuszny, ponieważ rozkaz pochodzi od "komandora Stelle". Fullriede oświadczył następnie, że posłuchał, ponieważ nadal był zapewniony, że nic nie zostanie zrobione przeciwko ludowi Putten. Co więcej, Putten zostałby całkowicie zniszczony, gdyby upierał się przy odmowie”. W dalszej części wyjaśnień wskazywał, że nie chciał krzywdy ludności cywilnej i przestrzegał przed odwetem żołnierzy z Dywizji „Herman Göring”. Przyznał, że od tyłu miasteczka pojawili się także żołnierze SS. Fullriede nie nadzorował całej operacji, bo jak twierdził, nie miał takiej możliwości, na froncie pozostało 15 tysięcy jego żołnierzy i musiał do nich wrócić. Na pytanie, czy wiedział, co stanie się po jego wyjeździe z mieszkańcami Putten, stwierdził: „Nie”. Zakładał, że ludność zostanie ewakuowana. Obrońca Fullriedego dowodził, że jego klient zrobił wszystko, aby złagodzić reperkusje ataku na niemiecki samochód, ale nie mógł działać nadzwyczajnie, bo byłoby to odebrane za sabotaż. Przypomniał, że Fullriede sprzeciwił się odwetowi, ale było to bezskuteczne. Dodał wszakże, że gdyby trybunał nie był skłonny podzielić wyjaśnień generała, wnioskuje o uznanie odbytej już kary jako właściwej do jego udziału w tragedii i zwolnienie z aresztu. Oskarżyciel wnosił o podtrzymanie wyroku i odbycie pełnego wymiaru kary.

W literaturze zachowało się opracowanie apelacji Fritza Fullriede autorstwa prof. Mahmouda Cherifa Bassiouni: „Podczas procesu Fullriede twierdził, że wykonał rozkaz łagodnie, a inny wykonałby ten rozkaz z wielką surowością. Sąd odrzucił jego obronę, ponieważ nie udowodnił, że nie mógł zapobiec wykonaniu postanowienia w całości w inny sposób. Sąd odrzucił również argument Fullriedego, że jego ograniczone wykonanie nakazu uzasadniało jego czyn. Podobnie jak w sprawie Touvier, holenderski sąd odmówił zrównoważenia życia dziewięćdziesięciu z życiem w dwóch tysięcy. Jednak jego zarzut został uwzględniony w złagodzeniu kary”. Chodzi o opisany udział Fullriedego w całej operacji. Pomimo uznania go za zbrodniarza wojennego, zaliczono mu karę i w styczniu 1949 roku podjęto decyzję o zwolnieniu z aresztu i przeniesieniu do obozu przejściowego. Trafił do Niemiec, skąd wyjechał do Afryki Południowo-Zachodniej (obecnie Namibia), w której przed wojną prowadził gospodarstwo. W 1953 roku, po śmierci żony, powrócił do Niemiec. Zmarł 3 listopada 1969 roku w Bad Oldesloe. Został pochowany na tamtejszym cmentarzu z honorami wojskowymi.

Niestety, w polskiej literaturze wskazuje się, że Fritz Fullriede został ułaskawiony. Pisze tak H. Kroczyński w „Kronice Kołobrzegu”, a za nim powtarzają to niemal wszyscy inni autorzy i badacze tematyki walk o Kołobrzeg, ale nie tylko. W omawianym przypadku mieliśmy do czynienia z wyrokiem kasacyjnym, a nie ingerencją władzy wykonawczej czy ustawodawczej w kompetencje władzy sądowniczej, aby mówić o prawie łaski. Ponadto, w literaturze niemieckiej Fullriede urósł do rangi bohatera, który za cenę zniszczenia miasta uratował kilkadziesiąt tysięcy ludzi, uciekających przez Sowietami. Tyle, że ta legenda powstała już po zakończeniu wojny i to tylko legenda…

Robert Dziemba


reklama

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama