Overcast Clouds

8°C

Kołobrzeg

19 kwietnia 2024    |    Imieniny: Adolf, Leon, Tymon
19 kwietnia 2024    
    Imieniny: Adolf, Leon, Tymon

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

ziegler kołobrzeg

Jacek Ziegler
Rocznik 1955
Wzrost 176 cm
Pozycja: rozgrywający
Kluby: Kotwica 1972-1975, Wiceprezes Kotwicy 1996-1998, Prezes Kotwicy 1998-2003

- Edward Stępień: Nie pytam ciebie jak trafiłeś do Kołobrzegu, bo wiem, że urodziłeś się w naszym mieście, ale jak trafiłeś do koszykówki.
- Jacek Ziegler: W szkole Podstawowej Nr 4 nauczycielem WF-u był Piotr Konarski, który bardzo aktywnie propagował w szkole różne dyscypliny. Graliśmy w siatkówkę, piłkę ręczną i koszykówkę oraz próbowaliśmy innych dyscyplin. Były różnorodne zawody międzyszkolne. Najbardziej podobała mi się koszykówka i zawsze grałem na pozycji rozgrywającego. Po skończeniu podstawówki trafiłem do TRM-u za namową Janusza Bernata, który w tym czasie grał w Kotwicy. Od 1972 r. regularnie uczestniczyłem w treningach juniorów. Początkowo trenerem był Konarski, a później Bernat. Pod koniec pobytu w TRM-ie trenowałem z seniorami. Wielkim wydarzeniem w moim sportowym życiu był jedyny występ w oficjalnym meczu Kotwicy. Wszedłem z ławki na kilka minut i jest to do dzisiaj powód do dumy.

Co robiłeś po skończeniu TRM?
Wszyscy moi koledzy poszli pływać, a ja wybrałem inną drogę. Moi rodzice pod Wejherowem mieli gospodarstwo ogrodnicze i zacząłem z nimi pracować. Skończyłem szkołę ogrodniczą i tak z rybaka stałem się ogrodnikiem, którzy wtedy nazywani byli badylarzami. W 1982 r. zerwałem związek małżeński z Iwoną, która też była Kołobrzeżanką. Po dwóch latach, tj. w 1984 r. postanowiliśmy powrócić do Kołobrzegu. Podjąłem pracę w Spółdzielni Ogrodniczo-Pszczelarskiej, początkowo w przetwórni w Starym Borku, a później zostałem kierownikiem działu handlowego. Transformacja ustrojowa spowodowała likwidację Spółdzielni i dlatego z bratem Andrzejem założyliśmy spółkę „Wajk”, która zajmowała się handlem hurtowym oraz prowadziliśmy ośrodek w Piasecznie nad jeziorem Drawskim.

A co z koszykówką? Po sobie wiem, że jak się w młodości połknie bakcyla koszykarskiego, to już nie można oderwać się od tego sportu.
Masz rację. Po powrocie do Kołobrzegu zacząłem jako kibic chodzić na mecze koszykówki. Na początku lat 90.tych Heniek Krupiak i Marek Jabłoński zaczęli „wciągać mnie na działacza”. W 1996 r., gdy prezesem był Heniek Krupiak zostałem jego zastępcą. Po dalszych 2 latach, tj. w 1998 r. zostałem wybrany na prezesa. Graliśmy wtedy w II lidze. W pamięci utkwił mi wyjazd drużyny do Szwecji. Załatwił to i zasponsorował dyrektor PŻB. Płynęliśmy promem, a w Szwecji zagraliśmy mecz ze szwedzką drużyną. Po sezonie 1999/2000 nastąpiła reorganizacja lig w koszykówce. Postanowiono utworzyć I ligę ogólnopolską, do której wchodziło po 8 drużyn z dwóch drugich lig. Zajęliśmy 8 miejsce i tak staliśmy się pierwszoligowcem. Tak się szczęśliwie złożyło, że jesienią 2000 r. otwarto halę „Milenium”. Pierwszy mecz w I lidze z Polonią Przemyśl rozegraliśmy już w nowym miejscu  i na zawsze pożegnaliśmy Salę Rycerską.

Powiedz Jacku jak radziliście sobie z finansami i jak pozyskiwaliście sponsorów?
Ze sponsorami to zawsze był kłopot. Na początku lat 90.tych sponsorował nas „Brok”, a później była posucha. Oczywiście głównym sponsorem było miasto Kołobrzeg. Staraliśmy się pozyskiwać sponsorów spośród kołobrzeskich przedsiębiorców. Płacili regularnie niewielkie kwoty, ale w sumie klub mógł jakoś funkcjonować. Kiedy byliśmy w I lidze pojawił się „Daikin”. Prezes tej firmy powiedział, że przywiózł walizkę pieniędzy, ale była to zdecydowana przesada, gdyż pieniądze płynęły cienką strużką. Cały czas trwała walka o przetrwanie. Często się zdarzało, że mieliśmy zaległości płatnicze, ale zawsze wszystko zostało zapłacone.

Pamiętam, że jednym z głównych sponsorów Kotwicy była twoja firma „Wojk”. Jakie kwoty przekazywałeś Kotwicy?
Proszę o inne pytanie.

To było ostatnie na deser, ale skoro nie chcesz na nie odpowiedzieć, to jedynie chciałem Ci Jacku podziękować za Twoje ogromne zaangażowanie w Kotwicę. Organizowałeś 50.lecie i otrzymałem nagrodę za pomoc pro bono Kotwicy. Wydaje mi się, że bycie Prezesem Kotwicy to takie siedzenie na beczce prochu. Ty siedziałeś przez 5 lat pełnych sukcesów, ale i stresów. Jeszcze raz dziękuję i do zobaczenia w Hali Milenium.

P.S. Wydaje się, że mamy fajną drużynę, 9 września graliśmy sparing z „Decką” Pelpin i gładko wygraliśmy. 10 września gramy z „Polfarną” w finale turnieju. W chwili przekazania tego tekstu nie znam wyniku. Kto wygra mecz? Kotwa, Kotwa, Kotwa!

Edward Stępień






reklama

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama