Overcast Clouds

10°C

Kołobrzeg

28 marca 2024    |    Imieniny: Aniela, Sykstus, Joanna
28 marca 2024    
    Imieniny: Aniela, Sykstus, Joanna

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

reklama

historia kołobrzeg

Po zakończeniu boju o miasto, w Kołobrzegu pozostał 12 pp. Inne jednostki zabezpieczały wybrane punkty wybrzeża. Pierwszym polskim dowódcą Garnizonu Kołobrzeg został dowódca tego pułku, płk Dymitr Wariończyk, a obowiązki komendanta garnizonu pełnił chor. Wiesław Czernuszyn . Od 21 marca, administrowanie Kołobrzegiem przejęli komendanci wojenni. Pierwszym radzieckim komendantem wojennym był płk Szuszko, który mianował sobie pomocnika. Był nim robotnik przymusowy z Poznania Bernard Majchrzak . Z wydanego mu przez komendanta zaświadczenia 24 marca 1945 roku wynika, że był „pomocnikiem burmistrza miasta Kołobrzeg”. Posiadał on specjalne uprawnienia do zajmowania się problemami ludności cywilnej i sprawami miasta. Następnie, zajął się przesiedleniem ludności cywilnej z Kołobrzegu do Sławoborza i okolic, a 1 czerwca 1945 roku został wójtem tej miejscowości . Wybrzeże było linią frontu.

W kwietniu, do Kołobrzegu zaczęły docierać pierwsze grupy osadników polskich. W mieście trwał szaber. Ziemie Zachodnie i Północne stanowiły trofeum wojenne Związku Radzieckiego i jako takie, były poddawane programowemu rozgrabieniu. Trudno zgodzić się z autorami prac sprzed 1989 roku, że Sowietom zawdzięczamy uratowanie wielu obiektów w Kołobrzegu . Autor zgadza się z twierdzeniem E. Stępnia, że po latach nie jesteśmy w stanie stwierdzić, jakie zniszczenia powstały w wyniku walk o miasto, a jakich dokonali żołnierze radzieccy . Pewne światło na to, co działo się w tym czasie nad Parsętą, rzucają wspomnienia Pionierów, na przykład Ludwika Herczaka-Osmolińskiego, który do Kołobrzegu dotarł 20 kwietnia: „Przed Kołobrzegiem zatrzymaliśmy się. Wyszliśmy z pociągu, który wolniutko ruszył. Szliśmy przodem i obserwowaliśmy torowisko. Baliśmy się, że mogą być miny. (...) Byłem tak ciekawy morza, że nie mogłem się powstrzymać i z kilkoma kolegami, jeszcze tego samego dnia, poszedłem zobaczyć Bałtyk. W parku stała nieobliczalna ilość sprzętu wojskowego, armat, czołgów, samochodów pancernych, amunicji. Wśród tego żelastwa walały się trupy żołnierskie i zabite konie. Przeskoczyliśmy wydmy i zobaczyliśmy pas wzburzonego morza. W pobliżu brzegu widać było zatopione okręty i stateczki niemieckie. Po kilku dniach rozejrzeliśmy się po mieście. Na ulicy Dworcowej, w gruzowiskach domów leżały dziesiątki trupów polskich żołnierzy. Nie mieli na sobie płaszczy, tylko drelichowe mundury i czapki polowe z orzełkami wojska Berlinga. Na ich nogach zobaczyłem parciane obuwie. Druga, duża grupa polskich żołnierzy leżała w piwnicach domu przy skrzyżowaniu ulicy Armii Krajowej i Łopuskiego. Naliczyłem ich przeszło osiemdziesiąt. Trupy ludności cywilnej i żołnierzy niemieckich walały się wszędzie, na ulicach i wokół domów, nikt ich nie uprzątnął. Rosjanie buszowali w mieście. Na rampę kolejową, której dzisiaj już nie ma, a stała ona w miejscu dzisiejszych pawilonów handlowych przy ul. Kolejowej (kładka dla pieszych), dojeżdżały samochody ciężarowe i dowożono do towarowych wagonów dosłownie wszystko. Tę wywózkę łupów wojennych pilnowali żołnierze Armii Czerwonej. Wzdłuż ulicy Unii Lubelskiej stały w rzędach po jednej i drugiej stronie jezdni kombajny zbożowe, maszyny rolnicze, fortepiany, meble, maszyny do szycia i sprzęt gospodarczy. Było tego tysiące. Wywózka trwała bez przerwy" .

Pewne światło na atmosferę kołobrzeską rzucają wspomnienia Władysława Ciesielskiego, pełnomocnika rządu na Obwód Kołobrzesko-Karliński. Tak pisze on o ustaleniach z komendantem radzieckim miasta - pułkownikiem Fiodorem Bobirenko: "Ostatecznie ustalono, że siedzibą urzędu i większości podległych placówek, czasowo będzie miasto Karlino (...). Zdaniem władz radzieckich miasteczko to było najbardziej spokojne, zamieszkałe głównie przez ludzi starszych, w bardzo dużej mierze o polskich nazwiskach, ludzi którzy pogodzili się z aktualnym stanem rzeczy i nie będą stwarzali większego kłopotu. W Kołobrzegu przygotowywać się będzie obiekty i warunki, by jak najprędzej władze mogły się w tym mieście w sposób prawidłowy zainstalować. W rozmowach na fakt zainstalowania się w Kołobrzegu, kładliśmy duży nacisk i znaleźliśmy u oficerów radzieckich dla tej sprawy pełne zrozumienie" . Oznaczało to tylko tyle, że władze radzieckie nie życzyły sobie polskiej administracji w Kołobrzegu . Warto tu spojrzeć na wspomnienia pierwszego prezydenta miasta - Stefana Lipickiego: "Pełnomocnik Rządu ob. Ciesielski, po rozmowie z płk Bobirenko  oświadczył nam, że ze względu na to, że miasto jest jeszcze rozminowywane i ekipie polskiej zagrażałyby różnego rodzaju niebezpieczeństwa, nie zgadza się na nasz pobyt w palącym się Kołobrzegu i skierował nas do Karlina" .

Lektura wspomnień kołobrzeskich pionierów od 1 czerwca 1945 roku wyraźnie wskazuje, że Rosjanie nie przeprowadzali żadnego rozminowywania, nawet nie pochowali dosłownie poniewierających się we wszystkich miejscach zwłok.
22 kwietnia 1945 roku Władysław Ciesielski otrzymał nominację na Pełnomocnika Rządu na Odwód Kołobrzeski. Wokół niego gromadzi się grupa działaczy, w tym Stefan Lipicki, późniejszy prezydent Kołobrzegu. Polska ekipa wyruszyła z Piły do Kołobrzegu, gdzie dotarła wieczorem 24 kwietnia 1945 roku . Znamienne jest to, że miesiąc po zakończeniu walk, Kołobrzeg nadal płonął. "Na miejsce przybyliśmy o zmroku. Z daleka widać było Kołobrzeg, a właściwie tylko wielką łunę. Po wjechaniu do rogatek miasta od strony Białogardu, zostaliśmy otoczeni palącymi się wzdłuż ulic budynkami, wrażenie było niesamowite - huk ognia, trzask załamujących się dachów i stropów, chmury dymu i iskier"  - wspomina Stefan Lipicki. A tak opisuje widok miasta Władysław Ciesielski: "Ogrom zniszczeń Kołobrzegu był niesamowity, bez porównania obraz był groźniejszy niż w chwilach wejścia do wyzwolonej Warszawy. W wielu punktach miasta w dzień i w nocy wybuchały pożary (...). Komenda radziecka walczyła energicznie z pożarami, dokładała starań w kierunku uporządkowania części ulic i dróg" .

Również w kwietniu, trwały przygotowania dowództwa wojsk radzieckich do desantu na Bornholm, gdzie bronił się duży garnizon niemiecki. Lotnicze przygotowanie desantu rozpoczęło się 7 maja 1945 roku. Niedługo potem, w radio nadano komunikat o kapitulacji III Rzeszy, podpisanej następnego dnia. Dowódca Bornholmu nie odpowiadała na wezwania strony radzieckiej do poddania się. Historycy wskazują, że chciał poddać się Anglikom, a nie Rosjanom . Rano 9 maja, wypłynęła z Kołobrzegu w kierunku Bornholmu grupa sześciu kutrów torpedowych, które podczas rejsu na wyspę, napotkały żołnierzy niemieckich płynących na okręcie desantowym i czterech kutrach, którzy poddali się i pod sowiecką eskortą popłynęli do portu Rønne. Ostatecznie, garnizon niemiecki poddał się. Oficerowie niemieccy przybyli do Kołobrzegu i tutaj w budynku przy ul. Spacerowej 39 w nocy w 9/10 maja 1945 roku podpisali kapitulację wyspy Bornholm .

25 kwietnia, polska ekipa administracyjna przybyła do Karlina, gdzie rozpoczęto działania związane z zagospodarowaniem ludności polskiej . Funkcję burmistrza Karlina pełnił Jan Kufel . Namiastka polskiej administracji w granicach przedwojennego Powiatu Kołobrzesko-Karlińskiego miała jednak utrudnione zadanie. Podczas spotkań ze stroną radziecką, zaznaczano, że Kołobrzeg jak najszybciej musi być przekazany stronie polskiej , ale nie mieli oni żadnego wpływu na to, co działo się w mieście i kiedy będą mogli tam wjechać polscy urzędnicy i pełnić swoje funkcje . Sytuacja do zmian zaczęła dojrzewać pod koniec maja. Jak wspomina Stefan Lipicki, pełnomocnik rządu Władysław Ciesielski zakomunikował mu, że armia radziecka jest skłonna przekazać Kołobrzeg władzom polskim, a jego wyznacza na pierwszego polskiego burmistrza miasta . 30 maja Władysław Ciesielski podjął decyzję o składzie władz miasta. Wskazał następujących obywateli: Stefana Lipickiego, Mariana Wegnera, Seweryna Ślusarka, Mariana Grobysa, Marię Łazarewicz, Rowskiego. 31 maja polska delegacja udała się do Radzieckiej Komendy Wojennej w Kołobrzegu przy skrzyżowaniu obecnej ul. Wolności i 1 Maja. Po odbyciu narady z pułkownikiem Bobirenko, zapadła decyzja o zebraniu obecnej w mieście grupki Polaków, a także wszystkich Niemców. Spotkanie odbyło się w kościele staroluterańskim przy obecnej ul. Jedności Narodowej. Władze polskie reprezentował pełnomocnik rządu, radzieckie – komendant wojenny. To, co się działo, tłumaczono na język polski i niemiecki. Tak wspomina to Stefan Lipicki: „Płk Bobirenko stojąc powitał Władze Polskie i oświadczył, że z dniem 1 czerwca 1945 r. miasto Kołobrzeg przekazuje władzom polskim, i że z dniem 1 czerwca Władze Radzieckie nie będą załatwiały już spraw dotyczących miasta, i że we wszelkich sprawach należy się zwracać do Władz Polskich, życząc jedocześnie owocnych prac w zagospodarowaniu i odbudowie zniszczonego miasta oraz przyrzekając swoją pomoc i współpracę w granicach swoich możliwości. Pełnomocnik podziękował płk. Babirence za Jego stanowisko. Po oficjalnej części przekazania miasta płk. Bobirenko zaprosił ekipę polską na małe przyjęcie do swojej kwatery prywatnej, która mieściła się przy ul. jedności Narodowej nr 3/4. Na przyjęciu wygłoszono przemówienie wznosząc toasty na cześć Związku Radzieckiego i Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Pełnomocnik Rządu wraz ze swoją asystą wyjechał do Karlina – zostaliśmy sami, ale niezupełnie, mieliśmy obok swoich sojuszników radzieckich i ich obiecaną pomoc, z której wywiązali się ponad nasze przypuszczenia służąc nam radą i udzielając wszelkiej pomocy o jaką prosiliśmy, a było tego niemało”.

Robert Dziemba

historia kołobrzeg
historia kołobrzeg

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama