Broken Clouds

4°C

Kołobrzeg

25 kwietnia 2024    |    Imieniny: Marek, Jarosław, Wasyl
25 kwietnia 2024    
    Imieniny: Marek, Jarosław, Wasyl

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

Jak to z przenosinami muzeum bywało

Po raz kolejny w historii naszego miasta pojawia się temat przeniesienia Muzeum Oręża Polskiego. Po raz kolejny, muzeum miałoby trafić na działkę przy ulicy Koszalińskiej. Czy ostatecznie trafi, wszystko zależy od pieniędzy, których dotychczas nigdy nie było.

Muzeum Regionalne w Kołobrzegu powstało w 1963 roku. Ale zanim do tego doszło, w październiku 1957 roku Jan Frankowski wystosowuje apel do mieszkańców, aby wyszukiwać i przekazywać do Biblioteki Powiatowej i Miejskiej w Kołobrzegu zabytki, które zasilą muzealną ekspozycję. Tam też był pierwszy i nieoficjalny magazyn zabytków. Niestety, nie wszystkie z nich zachowały się w obecnej kolekcji, bo po drodze zaginęły… Pierwszą siedzibą Muzeum Regionalnego w Kołobrzegu była wyremontowana przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, średniowieczna kamieniczka przy ulicy E. Gierczak. To tam otwarta została wystawa poświęcona historii Ziemi Kołobrzeskiej, najogólniej mówiąc.

W tym czasie, trwał już remont kołobrzeskiej kolegiaty. Kościół katolicki oddał część nawową i wieżową świątyni na rzecz Skarbu Państwa, a Wojewódzki Konserwator Zabytków przystąpił do remontu. Prace rozpoczęły się w 1960 roku i trwały 5 lat. Gdy się zakończyły, część nawowa została pozostawiona jako tzw. „trwała ruina”, a w bloku wieżowym wyremontowano przyziemie, trzy kondygnacje oraz taras widokowy. Władz państwowe miały problem w tym, co w bloku wieżowym ma się znajdować, bo przekazanie go na powrót Kościołowi katolickiemu nie było brane pod uwagę. W międzyczasie, w Kołobrzegu zaczęły powstawać idee związane z upamiętnieniem walk o miasto w marcu 1945 roku. Na ten temat pisałem już dość szeroko, więc tym razem te kwestie pominę. Ostatecznie, dyskusja zakończyła się decyzją, aby w bloku wieżowym ulokować muzeum wojskowe. Jego otwarcie nastąpiło 8 maja 1966 roku, wpisując się w obchody milenijne państwa polskiego.

W 1970 roku muzeum otrzymało nazwę Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu. Jego siedzibą była kołobrzeska kolegiata, a właściwie blok wieżowy i nadal odbudowywana część korpusu nawowego. Sytuacja jednak zaczęła się komplikować wraz z normalizacją stosunków PRL-RFN i Państwo-Kościół. W 1972 roku powstała Diecezja Koszalińsko-Kołobrzeska. Jej pierwszy ordynariusz, biskup Ignacy Jeż, przystąpił do działań na rzecz odzyskania całej kolegiaty, a już wówczas konkatedry, na rzecz Kościoła katolickiego, we władaniu którego było tylko prezbiterium. Takie decyzje zapadły z końcem 1973 roku, a w 1974 roku w korpusie nawowym odprawiono pierwszą od czasów reformacji katolicką mszę. Kościół otrzymał także blok wieżowy, ale w zakresie tej części świątyni ustalono na mocy porozumienia stron, że muzeum będzie mogło korzystać z wieży jeszcze przez 2 lata. W tym czasie zapadła decyzja, że Muzeum Oręża Polskiego zostanie przeniesione do Pałacu Braunschweigów. Rozpoczął się remont zabytku, który jednak przedłużył się do 1977 roku. Muzeum opuściło blok w 1976 roku, a część zabytków umieszczono na Skwerze 750-lecia, za pałacem, część, jako depozyty, trafiła do Koszalina i Świnoujścia.

Zanim do tego doszło, Wojewódzki Komitet Ochrony Pomników Walki i Męczeństwa, Wydział Kultury i Sztuki Urzędu Wojewódzkiego w Koszalinie wraz z Zarządem Okręgowym SARP w Koszalinie, ogłosił 26 lutego 1975 roku konkurs na opracowanie koncepcji programowo-urbanistyczno-architektonicznej muzeum w Kołobrzegu. Poparcie dla tych działań wyraził Szef Głównego Zarządu Politycznego Wojska Polskiego. Prace konkursowe wpłynęły do 2 lutego 1976 roku. Generalnie, organizatorom konkursu chodziło o wkomponowanie bryły muzeum wraz z wystawą w plenerze, ewentualnie krytą, w tzw. „Korzedo”, a więc teren na północ od rzeki Parsęty i wschód od ulicy Kamiennej, obejmujący Bastion Magdeburg, obecny Park Generała Dąbrowskiego, a także tereny przyległe przy rzeczce Stramniczce. Generalnie, zagospodarowywano relikty fortyfikacji głównych Twierdzy Kołobrzeg. Wygrała praca nr 7, autorstwa Andrzeja Katzera i Stanisława Skowyrskiego (SARP Koszalin). Nie będę tu wchodził w tematykę pozostałych prac, które choć ciekawe, formalnie nie zostały wdrożone do realizacji.

W pracy nr 7, budynek muzeum zlokalizowano na terenie bastionu. Wskazywano, że przemawiają za tym kwestie widokowe, interesujący system wodny (dziś niewidoczny, bo zaniedbany przez meliorantów), zróżnicowana rzeźba terenu czy dobra komunikacja. Wystawa plenerowa miała być zlokalizowana na południe od bastionu, zaś cały teren muzealny miała otaczać woda. Główne wejście do muzeum miało znajdować się od strony ówczesnej ulicy Budowlanej. Co ciekawe, w ekspozycji plenerowej, opartej na dwupoziomowych transzejach, wkomponowano amfiteatr. Już wówczas, na poziomie projektu, zwracano uwagę na kwestię ekspozycyjne i ich rozwijanie pod kątem hasła „światło-dźwięk”, aczkolwiek na tym poziomie kwestie aranżacji nie były dookreślane. Sąd konkursowy, wybierając pracę nr 7, wskazał na trafność rozwiązania funkcjonalno-przestrzennego w nawiązaniu do istniejących fortyfikacji i sylwety miasta. To ostatnie może być mocno dyskusyjne, jednakże sąd znał wyniki konkursu SARP na zabudowę śródmieścia Kołobrzegu, którą wygrali architekci z Koszalina (Miastoprojekt). Królowała w nim wielka płyta i beton, które na lata zeszpeciły centrum miasta. Zwracano jednakże uwagę, pomijając urbanistyczną nowomowę, na trafność wkomponowania muzeum w układ urbanistyczny śródmieścia. W zakresie postulatów komisji konkursowej wskazywano konieczność powiększenia terenu dla muzeum, zaangażowanego na cele wystawowe, w tym na czołgi i samoloty. 30 kwietnia 1976 roku sekretarz konkursu przekazał prace inwestorowi, dyrektorowi muzeum – Hieronimowi Kroczyńskiemu.

Kilka tygodni później, 26 maja 1976 roku, muzeum zdało dla diecezji wieżę kolegiaty. Tak pisze o tym Hieronim Kroczyński: „Realia były katastroficzne. W chwili opuszczenia wieży pałac Braunschweigów jeszcze był w remoncie. Pozostała nam tylko kamieniczka. Musieliśmy zawiesić działalność merytoryczną. (…) Kiedy dowiedziałem się, że realia naszego kraju są w takim stanie, że nie stać na budowę muzeum, zapytałem: to po co był ten konkurs? Przecież nic się nie stało, architekci sobie trochę poprojektowali – usłyszałem odpowiedź. Uświadomiłem sobie wówczas, że straciliśmy kilka lat na zabezpieczenie nowego lokum dla muzeum” - wspomina Kroczyński w jubileuszowym wydawnictwie „50 lat Muzeum Oręża Polskiego w służbie historii i kultury”. W książce tej, kwestię przenosin muzeum potraktowano marginalnie, choć zasługuje ona na wyraźne podkreślenie: przez 50 lat muzeum w Kołobrzegu nie ma docelowej siedziby.

Temat ten warto jednak rozpatrzyć w oparciu o zachowane archiwalia, nie tylko o wspomnienia, którymi do tej pory się epatowało. 26 listopada 1971 roku Rada Ministrów podejmuje uchwałę Nr 267/71 „w sprawie dalszego rozwoju miasta Kołobrzegu i powiatu kołobrzeskiego”. W myśl tego dokumentu, powstał Fundusz Rozwoju Miasta i Powiatu Kołobrzeskiego, z którego mogły powstawać także obiekty kulturalne. Tyle, że zamiast siedziby muzeum, wskazano na konieczność budowy magistrali wodnej, dworca PKS, dachu amfiteatru i budowę stadionu. Natomiast w dokumentach szczegółowych z 1972 roku pojawiły się następujące postulaty, powiązane z wydatkami z przedmiotowego funduszu: budowa międzynarodowego campingu przy ul. Fredry, opracowanie założeń pod budowę Międzynarodowego Klubu Prasy i Książki, udział w budowie zadaszenia amfiteatru, opracowanie założeń pod rozbudowę Powiatowego Domu Kultury. W kolejnych miesiącach, dołożono do tego budowę szpitala. Ostatecznie, w podsumowaniu do realizacji planów, zapisano rezygnację z zadaszenia amfiteatru, z przeznaczeniem środków na budowę hali sportowo-widowiskowej. Powyższe wskazuje, że pieniądze były, były także plany inwestycyjne, które w Kołobrzegu z powodzeniem większym lub mniejszym zrealizowano. Dlaczego więc nie zbudowano muzeum? Po pierwsze dlatego, że początkowo nie było takiej potrzeby, pomimo że wieża kolegiaty kompletnie na muzeum wojskowe się nie nadawała. Po drugie, muzeum de facto nie podlegało ani miejskiej ani powiatowej Radzie Narodowej, ale Wojewódzkiej Radzie Narodowej w Koszalinie. Tak było od 15 grudnia 1971 roku. Na początku wszyscy się z tego awansu cieszyli (przejście z nadzoru powiatowego na wojewódzki), bo było więcej pieniędzy, więcej etatów. Był to oczywisty awans. Ale władze wojewódzkie i państwowe nie były zainteresowane budową nowego muzeum w Kołobrzegu, przesuwając pieniądze na inwestycje wojewódzkie w Koszalinie. W tej sprawie, nie bez winy, są także kołobrzeżanie. Dokumenty strategiczne opracowywane na poziomie samorządu nigdzie nie mówią o potrzebie takiej inwestycji. Tu przykład: Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Kołobrzegu w dokumencie „Stan i kierunki rozwoju kultury w powiecie kołobrzeskim w latach 1973-1975 i 1976-1980” na plenum Komitetu Powiatowego PZPR z grudnia 1973 roku, znajduje się taki oto zapis dotyczący muzeum: „Stan posiadanych obiektów (powierzchnia i funkcje) nie pozwalają na pełną realizację programu statutowego. Przewidujemy przeniesienie Muzeum w latach 1976-80 do ratusza z równoczesną budową terenów pod ekspozycje wolnostojące (duży sprzęt wojskowy) przy ul. Bieruta (dziś Budowlana – chodzi o opisywane wcześniej „Korzedo”)".

Takie planowanie powodowało określone konsekwencje. Dla przykładu, zagospodarowanie późniejszego kina „Kalmar” na Powiatowy Dom Kultury, ku radości kołobrzeżan, na zewnątrz dawało mylne spojrzenie, że Kołobrzeg ma dom kultury, gdy tymczasem miał salę widowiskową. Sam dom kultury stanowiło 8 salek w PIMBP przy ul. Rzecznej. W konsekwencji, zdobycie środków finansowych na budowę domu kultury z prawdziwego zdarzenia stało się de facto niemożliwe. Prowizorki w polskiej rzeczywistości ostają się najdłużej. I gdy na działce pomiędzy obecną ul. Gierczak, Narutowicza i Rzeczną planowano budowę domu kultury, nawet wydano kilkadziesiąt tysięcy złotych na opracowanie dokumentacji, w 1977 roku następuje zmiana. Ratusz postanowiono przeznaczyć na siedzibę PDK i galerię. Natomiast na wskazanym terenie, zamiast Powiatowego Domu Kultury, miała powstać wystawa plenerowa muzeum. Pozostała tylko kwestia przeniesienia znajdującego się tam targowiska, które wycofano na teren przy ul. Trzebiatowskiej. Otwarcie wystawy plenerowej nastąpiło 18 października 1977 roku. Problem w tym, że wszystko to miało charakter tymczasowy i prowizoryczny, co po dziś dzień odbija się muzeum czkawką.

Jeśli idzie o pawilon wystawienniczy, też nie czekano na lepsze czasy. Muzeum potrzebowało nowej siedziby i zrealizowano ją jak tylko się dało. Jeszcze w 1978 roku projekt opracował inżynier architekt Andrzej Lepczyński, łącząc nowy gmach z zabytkową kamieniczką przy ul. Gierczak. Zaangażowanie wielu osób, na czele z dyrektorem muzeum – Hieronimem Kroczyńskim, a także I sekretarzem PZPR w Kołobrzegu – Kazimierzem Walewskim, pozwoliło na zrealizowanie tej inwestycji, którą wykonało Komunalne Przedsiębiorstwo Remontowo-Budowlane. Sam autor koncepcji zaznaczał, że jest to budowla tymczasowa, maksymalnie na 15 lat. Uroczystość otwarcia wystawy stałej w nowej siedzibie muzeum nastąpiło 17 maca 1980 roku. Muzeum podlegało resortowi kultury i sztuki, miało pełną niezależność i własną bazę lokalową. Czego można było chcieć więcej?

Problem pojawił się z tymczasowością. Inaczej rozumieli ją muzealnicy, a inaczej miasto. W „Kołobrzeskiej Fali” (10/1995), Hieronim Kroczyński pisze tak: „Słowo „tymczasowa” oznacza tu formę ekspozycyjną, a nie miejsce. Zgodnie z zasadami współczesnego muzealnictwa znaczna część dużego sprzętu wojskowego musi bowiem być eksponowana pod dachem”. Tyle, że tak rozumiał to Kroczyński, natomiast architekci, urbaniści i samorządowcy widzieli to inaczej. Działka pod wystawę plenerową została przekazana przez miasto i to miasto pod kilkunastu latach nie zamierzało pozostawiać jej pod działalność kulturalną, ale wraz z budową Nowej Starówki, uchwałą nr IX/46/89 z 17.11.1989, przeznaczyło ją pod budownictwo mieszkaniowe. Taka decyzja zablokowała jakikolwiek rozwój Muzeum Oręża Polskiego w owym czasie. Dowodem na powyższe jest chociażby decyzja wojewody koszalińskiego, który odmówił środków finansowych na początku lat 90-tych na inwestycje muzealne, ze względu na tymczasowość lokalizacji. Skoro muzeum docelowo ma być w innym miejscu, to po co inwestować w coś, co niedługo przestanie istnieć? Mało tego, na początku lat 90-tych zauważalna była coraz większa presja samorządu na władze Ministerstwa Kultury i Sztuki na wyprowadzenie muzeum. W piśmie z 3.09.1991 roku prezydent Kołobrzegu Henryk Bieńkowski wskazywał tak: „Na małym wybetonowanym placu w centrum miasta stoją eksponaty militarny typu: czołgi, samoloty, itp. Ekspozycja ta robi wrażenie magazynu sprzętu wojskowego, a nie plenerowej ekspozycji muzealnej”. Powyższe słowa były mocno na wyrost, ale na pewno dowodziły jednego, że centrum miasta to nie miejsce na muzeum.

Swoje dołożyli także urbaniści i architekci. W połowie lat 90-tych krytyka lokalizacji muzeum była powszechna. Po części, było tak za sprawą zabudowywania kolejnych kwartałów miasta nową zabudową. Interes firm budowlanych i spółdzielni brał górę. Aczkolwiek, nie można pewnym argumentom odmówić racji. Stanowisko Koła SARP w Kołobrzegu było dla obecnej lokalizacji muzeum miażdżące. Ta lokalizacja, według nich, była sprzeczna z urbanistyczną koncepcją rewaloryzacji Starego Miasta, sprzeczna z charakterem Nowej Starówki, sprzeczna z tradycją historyczną miejsca, sprzeczna z ekonomicznym wykorzystaniem terenu, a z drugiej strony wskazywano, że obecna lokalizacja nie daje możliwości rozwoju i unowocześnienia wystawy plenerowej, a także rozwoju zasobów. Dowodzono, że obecnie muzeum tłoczy się na 4500 m2. Wskazywano, że najwłaściwiej byłoby przenieść obiekt na „Korzedo”, gdzie jest 6535 m2.

Temat ucichł na kolejne kilkanaście lat, powracając de facto przy każdej kampanii wyborczej, tak w 1998 jak i 2002 roku. Sprawa nabrała nowego tła, gdy od 1999 roku Muzeum Oręża Polskiego stało się jednostką Powiatu Kołobrzeskiego. Ale i tu niewiele się zmieniło, gdy okazało się, że powiaty to finansowe wydmuszki, które na nic nie mają pieniędzy. Gdy starostą został Artur Mackiewicz (2006 rok), pojawił się pomysł uwolnienia atrakcyjnej działki i przeniesienia wystawy plenerowej na plac dawnej jednostki wojskowej. Nie budzi wątpliwości, że podział ekspozycji plenerowej i pawilonu wystawienniczego, byłby zbrodnią na tej jednostce, a działanie związane wyłącznie z uwolnieniem działki pod zabudowę, działaniem na szkodę kołobrzeskiej kultury. Temat został wyciszony, ale jednocześnie pojawiła się idea przeniesienia muzeum nad morze, w okolice 19 Baterii Artylerii Stałej. Ten projekt okazał się jednak nierealny, gdyż odebranie tych terenów Marynarce Wojennej Ministerstwo Obrony Narodowej uznało za sprzeczne z interesem obronności państwa.

W 2011 roku pojawiła się idea realizacji projektu przeniesienia muzeum na „Korzedo”, a więc częściowe odtworzenie idei projektu z 1975 roku. Do dyskusji włączyło się Starostwo Powiatowe wskazując, że o przenosinach warto rozmawiać, ale rozmawiać warto o lokalizacji. Starosta Tomasz Tamborski dowodził, że projekt przenosin na „Korzedo” jest przestarzały, nie zabezpiecza interesów rozwoju muzeum, przede wszystkim konieczności jego rozwoju i powiększania kolekcji. Sprawa trafiła do Rady Muzeum, ale żadne decyzje nie zapadły. Natomiast Towarzystwo Przyjaciół rozpoczęło akcję propagandową pod hasłem „Muzeum w sercu miasta”, a więc jednoznacznie opowiadającą się za tym, aby nie wyprowadzać muzeum poza centrum.

Analiza artykułów prasowych z owego czasu dowodzi jednoznacznie, że ani ówczesna Rada Muzeum, ani społecznicy, nie brali pod uwagę potencjału nowego miejsca. Trzymano się na siłę rozwiązania polegającego na idei muzeum w centrum tylko i wyłącznie dlatego, że uważano, że to lokalizacja generuje strumień turystów, a tym samym przychody muzeum. Tyle, że nikt nigdy nie sprawdził, czy za sukces ilościowy muzeum, a więc liczbę odwiedzających, odpowiada sama marka muzeum, brak konkurencji w Kołobrzegu, czy po prostu lokalizacja. Tak jakby i samo muzeum nie przejmowało się, gdzie zaparkują pojazdy zwiedzający, gdzie zatrzymają się autobusy z wycieczkami. Już sam fakt, że muzeum nie ma sensownego zaplecza sanitarnego czy gastronomicznego, obniża jego atrakcyjność w ramach funkcjonowania produktu turystycznego, jakim jest muzeum. Z drugiej strony wskazywano, że muzeum przy ulicy Koszalińskiej byłoby budowane na surowym korzeniu, bez jakiegokolwiek sąsiedztwa, bez dochodzącego tam chodnika, czy ścieżki rowerowej. Dziś, po 7 latach, te argumenty wydają się abstrakcyjne, gdy działki przy ul. Koszalińskiej zaczynają być zabudowywane, a aż po firmę „Bastion” doprowadzono ciąg pieszo-rowerowy.

Nie ulega wątpliwości, że dyskusja o nowej siedzibie muzeum jest potrzebna. Od 55 lat nie może ono doczekać się gmachu odpowiedniego dla jego wyjątkowej kolekcji, a także dla tłumów turystów, którzy ją oglądają każdego roku. Warto podkreślić, że jest to jedyna instytucja, która do tej pory nie doczekała się docelowego rozwiązania lokalowego w Kołobrzegu.

Robert Dziemba

Jak to z przenosinami muzeum bywało
Jak to z przenosinami muzeum bywało
Jak to z przenosinami muzeum bywało

reklama

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama