Clear Sky

7°C

Kołobrzeg

19 kwietnia 2024    |    Imieniny: Adolf, Leon, Tymon
19 kwietnia 2024    
    Imieniny: Adolf, Leon, Tymon

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

Fakty i mity na temat Podborska

W sobotę 15 lipca, w Podborsku odbył się III Zlot Zimnowojenny. Jest to dobra okazja do tego, aby podsumować naszą wiedzę z zakresu powstania, budowy i przeznaczenia obiektów klasy T7 i kompleksów 3000 w ramach tajnej operacji „Wisła”.

Nie budzi wątpliwości sama geneza powstania idei budowy przeciwatomowych magazynów do przechowywania broni atomowej. Narodziła się ona tuż przed lub już w czasie ćwiczeń w 1965 roku pod dowództwem gen. Batowa ze strony radzieckiej i gen. Hupałowskiego ze strony Polskiej. Ćwiczenia te uświadomiły obu stronom, że dostarczenie w ramach tzw. Frontu Polskiego głowic i bomb atomowych na terytorium Polski z ZSRR, jest ryzykowne, o ile w ogóle możliwe. Po lustracji terenu i określeniu lokalizacji kompleksów atomowych (okolice Podborska, Brzeźnicy Kolonii i Templewa), 25 lutego 1967 roku podpisana została tajna umowa pomiędzy ZSRR a PRL o budowie obiektów o kryptonimie 3000. Zachowała się teczka „Wisła” w zbiorach IPN, zawierająca część dokumentacji inwestycyjnej. Za stronę tajną operacji, a więc część zamkniętą obiektu – mowa o magazynach T7, odpowiadali Sowieci, za stronę mieszkalną i koszarową – Polacy.

Na ten temat powstało wiele publikacji, generalnie opierających się na zawartości teczki „Wisła”, a także wielu domysłów, fantastyki i niesprawdzonych informacji. Niestety, powołując się na te prace i licząc na rzetelność ich autorów, powielamy różne stereotypy, które nie mają potwierdzenia w innych źródłach. Od początku mojej pracy w Podborsku, starałem się dotrzeć do różnych źródeł osobowych, z różnego okresu. Dziś chcę zaprezentować postać pułkownika Mariana Kurzypa (rocznik 1931), mieszkańca Warszawy, który jako m.in. pracownik wojska z zakresu zakwaterowania i budownictwa (przepracował w tym zakresie w polskiej armii niemal 40 lat!), brał udział przy realizacji tajnych kompleksów na terenie Polski.

W Podborsku, z pułkownikiem Kurzypem spotkałem się 3 maja. Swoją opowieść, w przedsionku magazynu amunicji atomowej, który obecnie jest Muzeum Zimnej Wojny, zaczął od słów, że po raz ostatni był tu w czerwcu 1969 roku i nigdy nie przypuszczał, że jego noga postanie tu ponownie. Warto wskazać, że z punktu widzenia Warszawy, panuje przekonanie, że podobnie jak w Brzeźnicy i Templewie, tak i w Podborsku magazyny są zniszczone. Teraz, dzięki działalności Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu wiadomo, że tak nie jest, co więcej, magazyn nr 17 został przystosowany do zwiedzania.

W niniejszym materiale skupię się, z oczywistych powodów, na Podborsku, bez uwzględniania spraw obiektów 3002 i 3003. Sam kryptonim 3000, któremu wielu nadaje wręcz magiczne znaczenie, wziął się z tego, że wcześniejsza inwestycja realizowana przez Departament Kwaterunkowo-Budowlany Wojska Polskiego miała kryptonim 2000. Zadanie realizacji obiektu 3001 powierzono 33 pib w Gdyni, którym dowodził płk Stanisław Kokodyniak. Do tego celu sformowano specjalny batalion robót wydzielonych, którym dowodził mjr Leopold Cichosz. Pomimo zachowania specjalnych procedur i nadzwyczajnej tajemnicy, a także oficjalnej informacji, że żołnierze budują obiekty dla wojsk łączności armii radzieckiej, szybko wyszło na jaw, że obiekty techniczne spełniają zupełnie inne warunki jakościowe, niż to wynikałoby z oficjalnej wiedzy, a więc, że są to obiekty dla broni masowego rażenia. W rozmowach ze specjalistami, te informacje się potwierdziły. Jedyne co przez pewien czas było tajemnicą to to, że prace równolegle wykonywały trzy brygady w trzech różnych miejscach w Polsce. Nie jest więc prawdą, że o inwestycji tej wiedziało jedynie 12 osób w Polsce, aczkolwiek o faktycznym przeznaczeniu i wykorzystaniu tych obiektów – już tak. Warto tu bowiem podkreślić, że żołnierze wiedzieli, że wykonują obiekt, który ma wytrzymać uderzenie jądrowe – w tym przypadku, obiekty klasy T7 mogą wytrzymać około 5 atmosfer nadciśnienia w czele fali uderzeniowej. Natomiast wyposażenie obiektów, prace wykończeniowe i pozostałe, wraz z odbiorami, wykonywane były zasadniczo przez stronę radziecką. Z kolejnej wszakże strony trzeba podkreślić, że sami budowniczowie i projektanci wiedzieli nad czym pracowali, a to znacznie poszerza liczbę osób, która wiedziała o tej tajemnicy wojskowej.

Od samego początku, magazyny były przystosowane do przechowywania broni jądrowej. Nie ma uzasadnienia teza np. B. Wołoszańskiego, że przechowywano tam broń chemiczną. Obiekty nie były do tego przystosowane, w dodatku, łączenie jednej broni z drugą mogło w rodzić zbyt duże niebezpieczeństwo – w obiekcie brakuje urządzeń do elaboracji tego rodzaju broni. Warto tu wszakże pokreślić, że obiekt jest szczelny. Pokryty jest centymetrową warstwą metalu, która gwarantuje jego pełną szczelność i odporność na uderzenie jądrowe w określonej skali. Wewnątrz, zachowały się trzy oryginalne bezpieczniki ciśnieniowe o charakterze nadmiarowym do zatrzymania uderzenia w urządzeniach czerpni powietrza i odprowadzenia gazów zużytych. W obiekcie utrzymywano nadciśnienie, jak na okręcie podwodnym, dla pomieszczeń czystych wynosiło ok. 30 mm słupa wody, a dla strefy brudnej do 25 mm słupa wody. Takie procedury gwarantowały przeżycie obsługi bunkra w przypadku ataku bronią masowego rażenia. Zastosowany system filtracji powietrza, gwarantował załodze funkcjonowanie w czasie do ok. 24 godzin, co wydawać mogłoby się niewielką ilością czasu, natomiast zakładać możemy, że oczywistym jest, iż w przypadku ataku na kraje Układu Warszawskiego, zgodnie z zasadą gwarantowanego wzajemnego zniszczenia, natychmiast dokonano by odpowiedzi całym arsenałem atomowym. Zapewne brałyby w tym udział także wyroby, które znajdowały się w magazynach w Podborsku. Czas ich wydania w stosunku do wybuchu zaczepnego, byłby niewielki.

Co ludność wiedziała o budowie kompleksu? Sama inwestycja nie była tajemnicą. Okoliczni mieszkańcy zostali poinformowani o budowie jednostki wojsk łączności armii radzieckiej. Taka była oficjalna wersja przyjęta przez Wojsko Polskie, w porozumieniu ze stroną radziecką zapewne. Mieszkańcy pamiętają, jak do lasu zwożono materiały budowlane, jak jeździły tam ciężarówki i było dużo wojska. Niestety, wiele informacji jest już czerpanych w czasach współczesnych i trudno je weryfikować. Przykładem niech będzie twierdzenie części autochtonów, że niemal wszyscy wiedzieli, że była tu przechowywana broń masowego rażenia, bo Rosjanie mieli długie języki. Oczywiście, nie można wykluczyć, że taka informacja mogła się wydostać z jednostki, natomiast biorąc pod uwagę obowiązujące procedury, taka możliwość jest niezwykle mało prawdopodobna.

Kolejna sprawa to ogrodzenia typu „Sosna”, które miało ogradzać bunkry w Podborsku. Wielu przypisuje mu wręcz magiczne możliwości. Podaje się, że było to ogrodzenie pod wysokim napięciem i szczelnie chroniło dostępu do strefy, w której znajdowały się magazyny. Ogrodzenie to było konstrukcją przez którą przepływał prąd o niskim napięciu. Składało się z kilku poziomów zabezpieczeń, z których główna miała charakter sygnalizacyjny. Reagowała i alarmowała w momencie przerwania pola elektrycznego. Jak informuje pułkownik Marian Kurzyp, ogrodzenie to działało zgodnie ze specyfikacją tylko w momencie odbioru obiektów w 1969 roku. De facto, z jego punktu widzenia, było bezużyteczne.

Niestety, nie wiemy co Rosjanie robili na tym terenie w latach 1970-90. Nie ulega wątpliwości, że modernizowali magazyny, a co najmniej wykonywali w nich różne prace. Niestety, instalacje do obsługi amunicji nie były instalowane przez polskich inżynierów, a ponadto, część z nich została zabrana razem z amunicją pod koniec lat 80-tych do Związku Radzieckiego. Nie ma możliwości ustalenia liczby wyrobów, stale przechowywanych w obiekcie 3001, a także tego, czy magazyny służyły do przechowywania różnych, czy podobnych materiałów.

Robert Dziemba

Fakty i mity na temat Podborska

Fakty i mity na temat Podborska

Fakty i mity na temat Podborska

reklama

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama