Ta wielkanocna pocztówka została wysłana z Kołobrzeg 28 marca 1915 roku. I wojna światowa trwała już od kilku miesięcy, a jej końca nie było widać.
W Kołobrzegu, w 1914 roku informację o wybuchu wojny przyjęto z powszechnym entuzjazmem. Społeczeństwo uwierzyło, że żołnierze wrócą do domów, nim liście spadną z drzew. Pododdziały obydwu pułków piechoty maszerowały na kołobrzeski dworzec, skąd wyjeżdżały na front. Do wojska powołano rezerwistów. Przed ratuszem prowadzono nabór ochotników. Jak już wkrótce się okazało, Europa utknęła w wojnie pozycyjnej, a każda bitwa powodowała śmierć tysięcy żołnierzy.
Kołobrzeg został przekształcony w zaplecze medyczne frontu. Zmobilizowano załogi 26 ośrodków gastronomicznych i sanatoryjnych, w których stworzono rezerwowe lazarety, które bardzo szybko zaczęły zapełniać się rannymi. Wraz z uczestnikami walk, do miasta docierały informacje o tragedii wojny. Do Kołobrzegu zaczęli także trafiać ranni mieszkańcy, którzy walczyli na froncie. Tak znalazł się tu z powrotem dowódca 54 Pułku Piechoty pułkownik von Tippelskirch. Natomiast, jak pisze H. Kroczyński, dowódca pułku artylerii podpułkownik Szmula poległ w pierwszych tygodniach wojny. Coraz więcej kobiet pokrywał się żałobą. Ginęli mężowie i synowie. Miasto zaczęło się zapełniać uciekinierami z Prus Wschodnich. Tak też w 1915 roku wydrukowano pocztówkę z wielkanocnymi pozdrowieniami z terytorium wroga, która została wysłana do Hameln w Dolnej Saksonii.
Wojna nie tylko nie skończyła się na jesieni 1914 roku, ale ciągnęła się w nieskończoność. Konsekwencją działań wojennych były coraz większe trudności aprowizacyjne. Wprowadzono kartki żywnościowe. Zbierano złom, wycofywano pieniądze metalowe, które zastępowano banknotami. 1 marca 1917 roku Magistrat wprowadził pieniądze zastępcze, tzw. Notgeld. Z dachu kolegiaty zdjęto blachę miedzianą, którą zastąpiono łupkiem (blach została na dzwonnicy). W mieście prowadzono ćwiczenia rezerw. Zachowało się jedno ze zdjęć, ilustrujące takie ćwiczenia. Na obecnym Bulwarze Szymańskiego, żołnierze być może ćwiczyli strzelanie, a być może to tylko fotografia propagandowa. W tle widoczna jest latarnia morska.
8 listopada 1918 roku przy ujściu Parsęty pojawiła się eskadra niemieckich okrętów podwodnych. Niektóre z jednostek wpłynęły do portu. Z jednego z nich na ląd wyszedł trzeci syn cesarza książę Adalbert. W ciągu następnych dni do portu wpłynęły też dwa torpedowce. Gdy do Kołobrzegu dotarła wiadomość o podpisaniu 11 listopada zawieszenia broni w Compiègne, ich załogi zdezerterowały, a jednostki splądrowano. Ostatecznie, okręty podwodne udały się na internowanie do Szwecji. Sytuacja po wojnie w Kołobrzegu była bardzo trudna. Miasto nie ucierpiało w wyniku walk, ale nad morzem w ogóle nie było turystów. Skończyli się turyści z zaborów. Polska otrzymała dostęp do morza. Cierpiała na tym gospodarka miasta. Poza tym, podobnie jak w całej Rzeszy, w wielu miejscach widoczna była bieda, szerzyło się bezrobocie i szalała inflacja.
W 3 miesiące po zakończeniu I wojny światowej, 12 lutego 1919 roku, na kołobrzeski dworzec wjechał pociąg specjalny. Do miasta nad Parsęta przybył feldmarszałek Paul von Hindenburg, wódz naczelny. W hotelu "Bellevue" mieściła się kwatera naczelnego dowództwa, a w Pałacu Nadbrzeżnym ulokowano Sztab Generalny, który dotarł do miasta kolejnymi pociągami. To właśnie w Kołobrzegu, w miarę blisko granic z młodym państwem polskim, Niemcy szykowali plan nowej wojny o kryptonimie "Wiosenne słońce". Sztabowcy opracowali kwestie organizacyjne, tworząc armię "Północ" i armię "Południe". Głównym celem była Warszawa. Sprawa była jednak politycznie skomplikowana. Jak pisze H. Kroczyński, w Kołobrzegu trwały żywe spory co do konieczności uderzenia na Polskę i zawarcia pokoju. Dyskusję w tych kwestiach toczył ostatni kanclerz Cesarstwa Niemieckiego i pierwszy prezydent Republiki Weimarskiej Friedrich Ebert oraz minister obrony Gustav Noske z Paulem von Hindenburgiem. Ostatecznie, socjaldemokratyczni politycy przekonali naczelnego wodza, aby zrezygnował z planów nowej wojny. Zachowało się kilka ujęć Hindenburga z żołnierzami w Kołobrzegu. Poniżej, prezentujemy jedno z nich, przed Pałacem Nadbrzeżnym (obecnie sanatorium "Bałtyk").
Niemcom nie sprzyjała jednak sytuacja międzynarodowa. Żadnemu mocarstwu nie zależało na odrodzeniu potęgi Niemiec. Rany Wielkiej Wojny były zbyt świeże. Na redzie portu w Kołobrzegu stanęły 4 angielskie niszczyciele, celując w kwaterę wodza naczelnego. Ostatecznie, 28 czerwca podpisano traktat wersalski. Paul von Hindenburg wziął jeszcze udział w tzw. święcie wyzwolenia 2 lipca 1919 roku, a 3 lipca pociągiem specjalnym opuścił Kołobrzeg. 13 lipca władze miasta nadały Hindenburgowi honorowe obywatelstwo i nazwę nowej ulicy (obecnie Tadeusza Kościuszki).
Robert Dziemba
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.