Clear Sky

3°C

Kołobrzeg

19 marca 2024    |    Imieniny: Józef, Bogdan, Marek
19 marca 2024    
    Imieniny: Józef, Bogdan, Marek

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

reklama

Fort Sułkowskiego: czy aby na pewno?Media rozpisują się o forcie w Lesie Kołobrzeskim, znalezionym rzekomo podczas ostatnich poszukiwań. Problem w tym, że fortu raczej nie było.


Nasi czytelnicy pytają nas w e-mailach, dlaczego nie piszemy o odkryciu, jakie zostało dokonane w Lesie Kołobrzeskim w połowie sierpnia. Nie piszemy, bowiem naszej redakcji na te działania nie zaproszono. Ponieważ jednak pojawiają się zapytania w przedmiotowym temacie, choć tego nie planowałem, postanowiłem zabrać głos.

Znaleźli Fort Sułkowskiego”, „Odkryli obóz Legii Poznańskiej z 1807 r.”, „Na tropie zaginionego fortu pod Kołobrzegiem” – takie nagłówki można było przeczytać w prasie. Ale dziennikarze na bazie opowieści z Lasu Kołobrzeskiego szli dalej: „Po wielu więc latach poszukiwań udało się prawdopodobnie namierzyć miejsce stacjonowania żołnierzy polskich I pułku księcia Antoniego Pawła Sułkowskiego”. Sensacja i niedomówienia idą razem z rzeczami wprost w stylu z „Poradnika Uzdrowiciela” - bez obrazy dla jego czytelników.

Obecność Polaków pod Twierdzą Kołobrzeg w 1807 roku nie budziła i nie budzi żadnej wątpliwości. Fakty te są utrwalone w literaturze już od XIX wieku. Zapisy na ten temat znajdziemy w najsolidniejszych opracowaniach z epoki, na czele z pracą Heinricha Riemanna „Geschichte der Stadt Kolberg” (Kolberg 1924, s. 551 i n.). Niestety, wiele z prac opiera się wyłącznie na źródłach pruskich, a szczególnie na wspomnieniach Joachima Nettelbecka, często zmyślonych i tendencyjnych, stąd zawarte w nich błędy powielane są w różnych pracach, zwłaszcza popularnonaukowych. Zwracali na to uwagę już niemieccy badacze na przełomie XIX i XX wieku (tamże Rudolf Stoewer ”Geschichte der Stadt Kolberg”, Kolberg 1897). Wydaje się, i jest to opinia utrzymująca się w literaturze tematu, że najbardziej rzetelną pracą dla tego okresu jest opracowanie autorstwa II Oddziału Historii Wojen Sztabu Generalnego z 1911 roku „Urkundliche Beiträge und Forschungen zur Geschichte des Preusischen Heeres; Kolberg 1806/1807” (Berlin 1911, a także wydanie z 1912). W pracy tej działania regimentu polskiego opisywane są wielokrotnie (s. 122, 124, 127 i n.) Również na mapie dołączonej do tej pracy zaznaczony jest obóz polski. Takich map jest w literaturze więcej, jak chociażby najsłynniejsza – sztych Daniela Bergera. Dowodzi to w sposób nie budzący wątpliwości, że położenie obozu polskiego nie było żadną tajemnicą.

Również w literaturze polskojęzycznej, walki Polaków pod Kołobrzegiem doczekały się kilku opracowań. Pierwsze, jest autorstwa Janusza Staszewskiego (Wojsko Polskie na Pomorzu w roku 1807). W 1974 roku ukazuje się w ramach serii „Bitwy Kampanie Dowódcy” książeczka Hieronima Kroczyńskiego pt. „Polacy w walce o Kołobrzeg 1807”. W tej pracy, bardziej narracyjnej niż naukowej, Kroczyński wyjaśnia miejsce obozowiska Polaków słowami porucznika Piotra Konarskiego: „Uważam, że miejsce jest już z natury obronne i dlatego nie sypałbym tu żadnych szańców. Nie ma więc potrzeby trudzić żołnierzy taką pracą, tym bardziej, że ważniejsze tu jest sypanie grobli. W lesie, pod tymi drzewami, ustawimy dwa rzędy szałasów, dla każdego batalionu jeden rząd, krytych trzciną, której tu jest pełno. W środku obozu trzeba będzie wykopać studnię, gdyż nigdzie w pobliżu nie ma wody do picia”. Prawda jest taka, że wody było aż nadto. Jednakże woda bagienna do picia się nie nadawała, a wręcz powodowała choroby wśród polskich żołnierzy. Studnię Polacy wykopali także w Ustroniu Morskim, ale po wodę zasadniczo udawali się do Mirocic. Jeśli idzie o literaturę przedmiotu w języku polskim, nie można pominąć także wcześniejszych artykułów Kroczyńskiego (1973, 1982, 1983).

Odłóżmy jednak na bok beletrystykę. 1 Pułk Piechoty dotarł pod Kołobrzeg w drugiej połowie kwietnia 1807 roku ze stałym zadaniem obrony reduty nr 7 i 8, wespół z oddziałem wirtemberskim. Nie będę szerzej rozpisywał się o działalności i organizacji pułku polskiego, bo już o tym na Miastokolobrzeg.pl było. Obóz polski mieścił się w północno-zachodnim skraju Lasu Kołobrzeskiego. Jak pisze Kroczyński „Żołnierze mieli za sobą las, po prawej stronie 200-metrowy pas bagien, za nim wydmy i morze, przed sobą większą połać bagien, dalej wyżynę z Fortem Wilczym – kluczową pozycję pruską z tej strony twierdzy, i na horyzoncie sylwetkę miasta, z lewej strony zaś również na skraju lasu, obóz wirtemberski”. Warunki w obozie były trudne, teren podmokły, bagienny, utrudniający prace ziemne i żołnierską codzienność. Zadaniem Polaków było również blokowanie drogi w kierunku Bagicza i dalej na wschód. I dalej, tak Kroczyński opisuje lokalizację obozu: „Polski obóz znajdował się w pobliżu morza. Maksymalna odległość od lustra wody mogła wynosić od 400 do 500 m. Obóz nie był otoczony wałami, gdyż znajdował się w bezpiecznej odległości od twierdzy i dla artylerii fortecznej był nieosiągalny. Przed atakiem piechoty pruskiej broniły go bagna”. To ważny opis, który poddamy szerszym rozważaniom za chwilę. Z zapisów wiadomo również, że Polacy usypali własną groblę, po dziś dzień nazywaną groblą polską, na północ od swojego obozu, w kierunku wydm.

Dowództwo, organizując obóz 1 Pułku Piechoty nie wzięło pod uwagę okrętów, które wspomagały załogę twierdzy. Stąd, obóz polski został kilka razy zbombardowany przez Szwedów. Taka sytuacja miała miejsce m.in. w nocy 2 maja, czy wreszcie 15 maja. Polacy nie mieli artylerii, aby odpowiedzieć na atak, a artyleria wojsk oblężniczych, nie dość że skromna, była wykorzystywana na innych odcinkach (dopiero po ostrzale 26 maja, wybrzeże zostało wzmocnione baterią i skończyła się samowolka Szwedów). Jak podaje Kroczyński, po ataku „cały obóz polski był zniszczony, ale strat w ludziach prawdopodobnie nie było, gdyż źródła o tym nie wspominają”. Po tym, żołnierze polscy przystąpili do kolejnych prac, tym razem uwzględniając działania morskie nieprzyjaciela. „Zlikwidowano szałasy, a na ich miejsce wybudowano schrony ziemne, które w większym stopniu zabezpieczały przed atakiem od strony morza. Od północy usypano wysoki wał ziemny” – podaje Kroczyński.

Kilka słów o pracach inżynieryjnych. Nawet budowa szańca czy grobli w warunkach polowych jest niezwykle trudną i ciężką pracą. W omawianym przypadku mówimy o pracach inżynieryjnych w terenie bagiennym. W Kołobrzegu sytuacja była szczególna, gdyż wiosną ziemia była jeszcze zmarznięta, a gdy puściły mrozy, zaczęły się lokalne podtopienia. Na wskazywanym terenie występują one każdego roku. Jaki więc był sens budowania fortu (!), jaki był sens męczenia żołnierzy, którzy, co wiemy ze źródeł, byli wystarczająco zmęczeni forsownym marszem i poirytowani nieregularnym wypłacaniem żołdu, żeby zbudowali fort? Co do nakładów pracy przy budowie, nie tyle fortu, choć nazwa Fort Wilczy pozostała w literaturze, znamy je po stronie pruskiej. A przecież to tylko forma szańca, luneta z trzema blokhauzami, otoczona wałem ziemnym, suchą fosą i wilczymi dołami, silną artylerią (dwie armaty 12-funtowe, trzy armaty 6-funtowe, trzy armaty 3-funtowe i haubica 10-funtowa). To dzieło inżynieryjne powstało już w 1807 roku po doświadczeniach z wojny siedmioletniej. Dowództwo twierdzy chciało zabezpieczyć swoją wschodnią rubież, angażując do tego załogę twierdzy i mieszkańców już podczas trwającego oblężenia. Komendant twierdzy miał do tego siły i środki, poza tym, oblegający nie zagrażali tej części przedpola, a przecież było to przedsięwzięcie dość duże jak na owe czasy i stan wojny.

Kolejna sprawa dotyczy samej taktyki. Pierwotnie, zakładano prowadzenie prac oblężniczych, a więc zbliżanie się do fortyfikacji nieprzyjaciela poprzez kopanie systemów rowów. Okazało się to w wielu miejscach trudne lub niemożliwe do zrealizowania. Podmokłe tereny były atutem Twierdzy Kołobrzeg. W sprzyjających obrońcom warunkach czyniły podejście pod fortyfikacje główne niemal niemożliwym.

Zajmijmy się więc samym - prawdopodobnie odkrytym fortem. Po co Polacy mieli budować fort? Na ten moment nie ma żadnej wytłumaczalnej potrzeby. Zgodnie ze słownikiem Bochenka, fort to duże (warto podkreślić to słowo), zamknięte polowe dzieło fortyfikacyjne przystosowane do samodzielnej obrony okrężnej. Już sama ta definicja świadczy o bezsensie budowania takiego dzieła w Lesie Kołobrzeskim. Teoretycznie, istnieje możliwość, że Polacy zaadaptowali jakiś stary rosyjski szaniec z wojny siedmioletniej. Problem w tym, że na dostępnych mapach, zarówno rosyjskich jak i pruskich, takiego szańca nie ma w samym lesie. Wiemy, że Polacy zbudowali jedną redutę (tzw. Reduta Nr 15), zwaną Redutą Pallaviciniego – od nazwiska poległego włoskiego żołnierza. Znajdowała się ona przy pruskiej prochowni nr 6. Powstała pod koniec maja 1807 roku na dawnym rosyjskim szańcu (okolice sanatorium „Arka”). 3 czerwca w reducie tej umieszczono dwie 12-funtowe armaty. Nie ma informacji o umieszczeniu jakichkolwiek armat w nieznanym nam forcie polskim.

Przy jakimkolwiek odkryciu nie wystarczy coś znaleźć. W nauce trzeba to jeszcze udowodnić i sensownie wyjaśnić. Jak na razie, pomimo medialnej sensacji, z takim naukowym umotywowaniem znaleziska nie miałem okazji się spotkać, stąd też poddaję je w wątpliwość na bazie dostępnych argumentów.

Co do samego odkrycia obozu polskiego, można stwierdzić bez wątpliwości, że trudno jest odkryć coś, czego lokalizację każdy zainteresowany może poznać z dostępnej od dziesięcioleci literatury. Warto również podkreślić, że o terenie obozu polskiego powstało kilka artykułów, a także nasza ubiegłoroczna audycja z cyklu „Opowieści o Kołobrzegu” – zobacz. Niestety, wcześniej prace naukowe czytali poszukiwacze skarbów, którzy z elementów metalowych wyczyścili cały lasek, na którym stał obóz, pozostawiając liczne dziury i kratery w ziemi, a swoim odkryciem się nie chwaląc... Większość znalezionych ostatnio artefaktów pochodzi z terenów podmokłych, z których w wyniku suszy opadła woda, wcześniej nie eksplorowanych. Teraz może opadną też opary tajemniczości…

Robert Dziemba

Opis ilustracji:
1. Sztych Bergera, fragment. Numerem 17 oznaczono obóz polski, a 56 to Las Kołobrzeski.
2. Fragment mapy z opracowania "Urkundliche Beiträge und Forschungen zur Geschichte des Preussischen Heeres; Kolberg 1806/1807” z zaznaczonym obozem polskim.
3. Wycinek mapa oblężenia Twierdzy Kołobrzeg w 1807 roku - wyraźnie zaznaczone miejsce działania 1 Regimentu Polskiego.
4. Mapa opracowana przez H. Kroczyńskiego z wyraźnie zaznaczonym obozem pułku polskiego, pochodzi z książki "Wojsko Polskie na Pomorzu Zachodnim i Krajnie w 1807 roku", MON, Warszawa 1990.

Fort Sułkowskiego: czy aby na pewno?
Fort Sułkowskiego: czy aby na pewno?
Fort Sułkowskiego: czy aby na pewno?
Fort Sułkowskiego: czy aby na pewno?

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama