Polityka Szarmacha... Antoni Szarmach, członek SLD, radny SLD, dopatrzył się upolitycznienia Rady Muzeum. Uwaga! Po trzech latach się dopatrzył.
To, co zrobił Antoni Szarmach w związku z odejściem z Rady Muzeum, nie można nazwać inaczej jak nieuczciwym atakiem na innych członków rady. Akurat jestem członkiem Rady Muzeum i twierdzenie, że widoczne jest coraz większe upolitycznienie tego gremium, uważam za nieprawdę, celowo wypowiadaną przez Antoniego Szarmacha. Miałem nie komentować oświadczenia mojego byłego już kolegi z rady, ale skoro ten pojawia się w mediach i udaje politycznie oszukanego w tej radzie, no to sorry.
Antoniemu Szarmachowi, jako czynnemu członkowi SLD, a więc członkowi partii, pełniącemu niektóre funkcje także dzięki pierwszemu miejscu na listach wyborczych, jako pierwszemu można by zarzucić upolitycznienie Rady Muzeum. No bo kto ma ją upolityczniać jak nie politycy? Tylko, że Szarmach był w radzie z nominacji Ligi Morskiej i Rzecznej. Nikt z członków rady nie był desygnowany przez jakąkolwiek partię polityczną. Więc zarzut ten jest nietrafiony. Sam Szarmach podkreślał to na posiedzeniach w różnych dyskusjach, chwaląc sobie pluralizm Rady Muzeum i to, że działa tak wspaniale. Przez 3 lata tej kadencji Szarmach nigdy nie zgłaszał uwag w tym zakresie. Mało tego, chętnie reprezentował radę, choć nie miał do tego żadnego upoważnienia regulaminowego, składając na przykład kwiaty razem z dyrektorem muzeum podczas uroczystości. Antoni Szarmach, członek Rady Muzeum - jak to wspaniale brzmiało. I wszystko zmieniło się przez wtorkowe posiedzenie.
Rada Muzeum zebrała się, aby wskazać swoich dwóch ustawowych przedstawicieli do komisji konkursowej na dyrektora muzeum. Przyznam, że pojawiło się sporo argumentów, aby zerwać posiedzenie rady w taki sposób, że jest ono albo nieważne, albo nieprawidłowo zwołane. Nie udało się. Następnie, padła m.in. kandydatura doktora Kroczyńskiego, który w posiedzeniu udziału nie brał. Postanowiono więc do Kroczyńskiego zadzwonić, choć zwróciłem uwagę, że zgodnie z regulaminem, członkowie rady wykonują swoje obowiązki i prawa osobiście, i tak wybrany przedstawiciel do komisji konkursowej może spowodować, że obrady tej komisji mogą być nieważne, gdyby ktoś chciał podważyć wynik wyboru Rady Muzeum. A to, że by to nastąpiło, nie mam wątpliwości. Od samego początku wiele osób czuwa nad tym, aby konkurs można było wysadzić w powietrze. Także na posiedzeniu były osoby, które fakt, że konkurs na dyrektora jest, kontestowały, m.in. Szarmach. Padły cztery nazwiska kandydatów i przegłosowano cztery nazwiska kandydatów. Wybrani zostali ci, którzy otrzymali największą ilość głosów. Po tym Szarmach wstał, skrytykował wynik głosowania, w którym sam wcześniej wziął udział! Napisał rezygnację i wyszedł.
Teraz, regulaminowa decyzja Rady Muzeum jest wskazywana przez Szarmacha jako upolityczniona. Po trzech latach funkcjonowania rady, stała się ona w oczach pana Antoniego upolityczniona. Wcześniej nie była. Wcześniej było dobrze. Dlaczego? Bo nie było konkursu na dyrektora. Nie ukrywajmy, że Antoni Szarmach jest gorącym zwolennikiem obecnego dyrektora. Niedawno opowiadał mojemu koledze, że konkurs jest po to, żeby dyrektorem został... Dziemba. Gdy go o to zapytałem przy świadkach, zaprzeczył. Ale przecież na wtorkowym posiedzeniu o fakcie mojej kandydatury mówił również inny członek rady. Piszą o tym hejterzy w komentarzach. Tymczasem ja już we wrześniu zapowiedziałem na Radzie Muzeum, że nie jestem zainteresowany składaniem aplikacji w potencjalnym konkursie. Powiedziałem to kilka dni temu w Radio Kołobrzeg. Nie biorę udziału w komisji konkursowej. Mam swoje zdanie na temat obecnego dyrektora i nie zamierzam go pozbawiać dodatkowego głosu w konkursie. Ale to też źle...
Są tacy, którzy gdy przegrywają, twierdzą, że wybory zostały sfałszowane i wyprowadzają ludzi na ulice. Są tacy, których faworyci przepadają w głosowaniu i wtedy twierdzą w mediach, że rada jest upolityczniona. Mam inne zdanie: tak właśnie zachowują się politycy i uważam to za zagranie pod publikę. Dzięki temu zwiększy się zamieszanie w temacie konkursu.
Robert Dziemba
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.