SLD czyli bajka o śpiącej królewnie... SLD to super partia. Jak księżniczka na wydaniu, co męża szuka, ale z zasady to jednak ciągle śpi. Pozycja zbyt horyzontalna...
Pod koniec roku byliśmy świadkami oszałamiających zagrywek działaczy lokalnego SLD. To wspieranie wspólnot mieszkaniowych w sprawie rozliczenia śmieci w ramach wody (z sali padały okrzyki, żeby radni gadali sobie na sesji), to spotkanie w ZS Nr 2 (tam działaczy SLD po prostu zabraknąć nie mogło), to spotkanie z władzami miasta w sprawie mieszkań, to konferencje prasowe, fakt faktem, nic nie wnoszące do głównego nurtu miasta, ale zawsze to coś. I wisienka na torcie: "O tym chcemy rozmawiać" - mówią działacze SLD i powołują do życia Centrum Dialogu Społecznego. Medialnie fajnie to wygląda, ale jak odsunie się te kartonowe klocki prasowe, nie zostanie tego zbyt wiele.
Od 2002 roku, a więc już ponad 10 lat, SLD próbuje odwrócić kąt spadania, żeby nie powiedzieć staczania się po równi pochyłej. Najpierw przegrane wybory prezydenckie, potem afera meldunkowa, będąca gwoździem do trumny lewicy, wreszcie romans z Platformą, który skończył się wybraniem partyjnych rodzynków. Został z SLD szkielet, który próbuje się moim zdaniem to pudrować, to ubierać w piękne szaty, aby tylko nikt się nie poznał. Gdy w kwietniu ubiegłego roku Zbigniew Błaszczuk na konferencji prasowej stwierdził, że Kołobrzeg się zwija, jedyne co się rozwija, to "Biedronka", a czego władza się nie dotknie, to się sypie, pomyślałem sobie: nieźle. Potem była jeszcze ofensywa związana z uchyleniem uchwały o czasie pracy w oświacie. I na tym de facto się skończyło, a żeby było gorzej, powtórki z Błaszczuka nie było. Bo chociaż na sesji budżetowej Błaszczuk przemawiał, to stanowisko SLD jest takie, że nie wiem tak naprawdę, w czym budżet powiatu jest zły, poza tym, że bilansuje się sprzedażą "Gryfa".
Zmiana przewodniczącego powiatowych struktur SLD, czyli Woźniaka na Kusia, de facto niewiele zmieniła w samej polityce SLD. Nieprzygotowane konferencje prasowe, w których działacze mówią o rzeczach, które dawno zostały już w mediach opisane, albo brak konferencji i wyrazistego stanowiska partii, gdy zapadają kluczowe decyzje, niekoniecznie dobre dla mieszkańców. Widać, że politycy SLD mają coraz większy problem, pomiędzy jako takim życiem w zgodzie z PO, choćby niepisanej, a byciem wyrazistą opozycją. Gdy rządził Henryk Bieńkowski, nie było problemu, dzwoniło się, a ludzie lewicy przytaczali fakty i miażdżyli często nieudane ofensywy prawicy. Dziś, moim zdaniem, SLD rozmieniło się na drobne i jakoś tylko przypomina się na medialnym stole, średnio raz na miesiąc, albo dwa. I przypominać będzie się częściej, bowiem zbliżają się wybory samorządowe. Ale przecież ludzi nie nakarmi się sloganami o in vitro, o ile ciekawie brzmiały one w miałkiej argumentacji PO podczas jednej z ostatnich sesji.
Gdy przeprowadzałem niedawno wywiad ze Stanisławem Gawłowskim, który próbował zasłaniać się kołobrzeską opozycją, zdziwił się argumentem, że w Kołobrzegu nie ma opozycji. Bo nie ma. Podczas swojej konferencji Jacek Kuś stwierdził, że SLD nie che się nazywać opozycją konstruktywną, bo ta opozycja jaką jest SLD zamierza wyciągać wszystkie rzeczy, być może dla rządzącej miastem PO niepopularnych. No się jak głupi ucieszyłem, a tu mija 9 miesięcy i co? I nic. Zastanawiałem się jak tu SLD określić: dużo mówi mało robi? Mało mówi mało robi? A może jednak dużo chce mało może?
Śpiąca królewna świetnie wygląda na obrazkach, albo w kinie, zwłaszcza jak się operator postara i coś więcej pokaże. W rzeczywistości, nie jest ani atrakcyjna, ani powabna. Jeśli niektórym wydaje się, że taka królewna obudzi się w kampanii wyborczej i wszystkich zauroczy, to jest w błędzie, a przynajmniej ja tak uważam. Jedyne, czym taki twór może powalić, to oddechem...
Robert Dziemba
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.