Overcast Clouds

14°C

Kołobrzeg

30 września 2023    |    Imieniny: Wera, Zofia, Honoriusz
30 września 2023    
    Imieniny: Wera, Zofia, Honoriusz

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

Mądrości Woźniaka: Pomnik niezgody

Trochę już człowiek żyje na tym świecie, przeczytało się multum książek, ale o tragedii Nadberezyńców, wymordowanych przez NKWD w latach 1937-1938 dowiedziałem się od p. Krzysztofa Nowackiego. Dużo wiemy o rzezi wołyńskiej, o Katyniu, ale o Nadberezyńcach niewiele. Mamy w Kołobrzegu szansę dowiedzieć się nieco więcej.

Stawianie pomników w naszym mieście to udręka. Przy każdym były jakieś awantury. Najczęściej o zabarwieniu politycznym. Takim trochę upartyjnionym miastem jesteśmy, a podziały światopoglądowe zaczynają dominować wymianę poglądów w sieci. Rozpędzająca się kampania wyborcza działa na te podziały jak ciepły prąd morski na niż baryczny.

Do wyłącznej kompetencji Rady Miasta należy podejmowanie uchwał w sprawie wznoszenia pomników. Co do zasady, dotyczy to nieruchomości, której właścicielem jest gmina. Ale nic się nie stanie, gdy do rady wpłynie wniosek o wzniesieniu pomnika na nieruchomości będącej własnością osób trzecich. W tym przypadku uchwała ta będzie miała wyłącznie charakter „grzecznościowy”, bez mocy zobowiązującej dla właściciela. Najczęściej chodzi o tytuł dla organu wykonawczego, dla zaangażowania środków budżetowych.

Dominuje pogląd, że miejsce każdej instalacji o charakterze martyrologicznym jest na cmentarzu. Nasz cmentarz pełen jest tego typu obiektów małej architektury, która była wznoszona za wiedzą władz samorządowych. Ciekawostką jest to, że … większość tych pomników nie została wzniesiona na podstawie uchwały rady miasta. Za wyjątkiem jednego. Nikt nie wzywa do ich rozbiórki. Tym jedynym jest pomnik „Nadberezyńców”. Jednym on się podoba, innym nie, kwestia gustu. Na pewno arcydziełem i niewątpliwą perełką jest rzeźba klęczącego Polaka, której autorem jest p. Romuald Wiśniewski. Tak, ten sam artysta, który wykonał pomnik J. Piłsudskiego i kołobrzeskie Mariany. Kiedyś atrakcją turystyczną naszego miasta będą wycieczki szlakiem dzieł pana Romualda.

Od początku jego powstanie budziło emocje. Pierwotny projekt był dla wielu wstrząsający (pomysłodawcy twierdzą, że taki właśnie miał być), pierwszą lokalizację oprotestowali radni, mieszkańcy i Gmina Żydowska (obok lapidarium żydowskiego). Cmentarz wydawał się lokalizacją idealną. Pani prezydent uzgodniła z wnioskodawcami, że posadowiony zostanie tu, gdzie jest teraz. Część radnych nie zgodziła się z tą propozycją, więc do uchwały wprowadzono poprawkę, żeby przenieść go do „wewnątrz” cmentarza. Negocjacje i przepychanki trwały dłużej, skutkiem czego, w styczniu 2020 r. Anna Mieczkowska zaproponowała przywrócenie pierwotnej lokalizacji, a po dość burzliwej dyskusji rada miasta przychyliła się do tej propozycji. Załącznikiem do uchwały był projekt tego pomnika. W uchwale napisano „projekt”, chociaż to była bardziej koncepcja. Już w dniu sesji niektórym wiadomo było, że do „koncepcji” uwagi ma IPN. Chodziło o żołdaka, który w pierwotnej wersji miał strzelać w głowę klęczącego Polaka. Wersja, którą uchwaliliśmy tej drastycznej sceny już nie zawierała. Stoi na niej żołdak obok klęczącego skazańca. Ostatecznie żołdak w ogóle „wyleciał” z projektu, polaka nieco odwrócono. Zmieniła się również treść napisu, chociaż istota intencji nie.

Po podjęciu uchwały stowarzyszenie dostało z urzędu miasta potwierdzenie, że teren może być przeznaczony na cele budowlane. Jest to niezbędne, żeby w ogóle można było ubiegać się w starostwie o zgodę na budowę pomnika. W międzyczasie społecznicy zdobyli środki na jego budowę, IPN prowadził ze stowarzyszeniem korespondencję (koncepcja pomnika dwukrotnie była negatywnie opiniowana – chodziło o tego żołdaka), konsultowano napisy. Przed uroczystym otwarciem wybuchła awantura, że ostateczny wygląd nie zgadza się z tym, co rada uchwaliła. Biuro Prezydenta na Fejsbuku napisało nawet, że „pomnik został wykonany niezgodnie z Uchwałą Rady Miasta oraz pozwoleniem na budowę pomnika wydanym przez Wydział Budownictwa Starostwa Powiatowego”. Tym wpisem urzędnicy przykryli nieco swoje winy.

Każda uchwała rady miasta zawiera paragraf, w którym jest mowa, komu powierza się wykonanie uchwały. Wykonawcą 99% uchwał jest prezydent. To prezydent ustala układ wykonawczy i wskazuje komórkę urzędu, która ma „pilnować realizacji uchwały”. Pilnować, to znaczy śledzić na bieżąco, co się w tej sprawie dzieje. Tu tego śledzenia zabrakło, albo było ono niewłaściwe. Bo jeżeli pojawiały się opinie, że taki a nie inny wygląd pomnika nie może być zrealizowany lub to, że zmienia się napis, to można było z wyprzedzeniem reagować, choćby poprzez korektę załącznika do uchwały. Ja wiem, że czasami rozmowy ze społecznikami są trudne, ale w tej sytuacji to urząd miał w ręku te najważniejsze sznury. Mógł za nie pociągnąć, a nawet przystawić administracyjną spluwę społecznikom do głowy, gdyby byli zbyt oporni. Przyglądano się. A później odmawiano już zamówione kwiaty na otwarcie (jak donoszą życzliwi).

Starostwo życzliwie milczało, co mnie nie dziwi, bo od oceny tego, czy coś zostało wybudowane zgodnie z pozwoleniem nie są ani urzędnicy starostwa, ani tym bardziej pracownicy biura prezydenta. Nie są również od tego prawnicy urzędu miasta, na opinię których Anna Mieczkowska powołała się na Fejsbuku, zapytana przez mieszkankę Kołobrzegu, czy mają w tej sprawie stanowisko właściwych organów. Dziś już wiemy, że właściwy organ, czyli Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego przyjął, że odstępstwa od projektu są nieistotne (ważne pojęcie w prawie budowlanym) i pomnik, pod względem prawa budowlanego stoi na legalu.

Jest w tej sprawie pewien dysonans prawny. Załącznikiem do uchwały ws. wzniesienia pomnika jest najczęściej jakaś forma jego wizualizacji, koncepcji, czy projektu. Ale to nie rada jest organem, który projekty budowlane zatwierdza. Uchwała rady nie jest nawet dokumentem niezbędnym do ubiegania się o pozwolenie na budowę. Tym dokumentem jest zgoda właściciela (gminy w tym przypadku) na wykorzystanie nieruchomości na cele budowlane. Organ wydający pozwolenie i organ nadzoru w ogóle nie muszą kierować się załącznikami koncepcyjnymi do uchwały. Oceniają projekt przedłożony przez wnioskodawcę i on może się różnić od tego, który był w uchwale. To dlatego tak ważnym jest etap realizacji układu wykonawczego uchwały, żeby właściciel terenu wiedział, co w trawie piszczy i mógł reagować na bieżąco. Trudno nie odnieść wrażenia, że niektórym urzędnikom należy wręcz pokazywać palcem, co mają zrobić.

Jacek Woźniak

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama