Motto: „Nie bój się dużego kroku. Nie pokonasz przepaści dwoma małymi”
David Lloyd George
Przechodząc kilka dni temu przez ulicę Zygmuntowską, moim oczom ukazał się piękny i pokrzepiający widok inwestycji - wykonywanego parkingu przy wieżowcu tejże ulicy. Przygody i całą historię z doprowadzeniem do rozpoczęcia tej inwestycji omawiałem kilka miesięcy temu, więc nie będę się powtarzał. Przypomnę tylko, że inwestycja rozpoczęła się 20 marca i w chwili obecnej trwa. Projekt przewiduje utworzenie 50 miejsc parkingowych wraz z czterema miejscami przeznaczonymi dla osób niepełnosprawnych. Całość ma potrwać 120 dni i kosztować około 574 000 zł. Tyle dla przypomnienia. Ale do rzeczy.
Kiedy tak sobie spacerowałem i oglądałem postęp prac, spotkałem znajomego, który podzielił się obawami odnośnie tego nowego parkingu. Zapytał mnie, czy mieszkańcy wieżowca przy ul. Zygmuntowskiej 20A i 29B będą mieli ten parking na wyłączność, czy będzie on jednak ogólnodostępny. Przy okazji wyraził zaniepokojenie, że niektórzy mieszkańcy wyrażają obawę, że z tego miejsca mogą nagminnie korzystać turyści lub inni użytkownicy. Oczywiście, takie głosy docierały do mnie wcześniej, dlatego postanowiłem na ten temat napisać i podać do publicznej wiadomości.
Parking przy ul. Zygmuntowskiej 29A i 29B jest inwestycją miejską i z tego tytułu musi być jako teren gminy Miasto Kołobrzeg parkingiem ogólnodostępnym (niewielka część parkingu należy do KSM). Jednocześnie zdaję sobie sprawę z obaw mieszkańców, że jest duży stopień, graniczący z pewnością, że z tego utwardzonego parkingu będą korzystali nie tylko mieszkańcy wieżowca. Prawdopodobnie, w każdym sezonie letnim nagminnie będą tam parkowały obce pojazdy. A kiedy powstanie monstrualny mrówkowiec, o przepraszam, apartamentowiec przy ul. Jedności Narodowej, Solnej i Kieleckiej, życie pokazuje, że jest bardziej niż pewne, iż wszystkie okoliczne parkingi będą zawalone samochodami w dużej części z obcymi rejestracjami. To nie jest czarnowidztwo, proszę państwa, tak już zaczyna się dziać w różnych dzielnicach naszego miasta. Dla mnie sztandarowym przykładem jest to, co się obecnie dzieje w części ulicy 1 Maja, w okolicy pół okrąglaka i budynków w okolicy „Biedronki”. Po wybudowaniu nowego osiedla mieszkaniowego i zmianie organizacji ruchu, dotychczasowe miejsca parkingowe "starych" mieszkańców przy "starszych" budynkach mieszkalnych są zajmowane przez samochody z obcymi rejestracjami, przypuszczalnie mieszkańców nowego osiedla (gdy zbiorę cały materiał, będę pisał o tym w przyszłym tygodniu). Takich przykładów jest dużo więcej.
Wracając jednak do tematu. Doradzić mieszkańcom ulicy Zygmuntowskiej 29A i 29B mogę tylko jedno, powołując się na casus mieszkańców tzw. Osiedla Trzy Kolory z ul. Mazowieckiej. Mieszkańcy ci mieli dokładnie taki sam problem - nagminne zajmowanie parkingu przez mieszkańców osiedla znad przeciwka. Jako jeszcze przewodniczący Osiedla ZAMOŚCIE doprowadziłem do spotkania tychże mieszkańców z prezydentem miasta Anną Mieczkowską i wspólnie ustaliliśmy, że mieszkańcy wezmą sprawy w swoje ręce. I tak też się stało. Mieszkańcy wystąpili do miasta o zgodę na wydzierżawienie tego terenu, rada miasta wyraziła zgodę na tę dzierżawę stosowną uchwałą. Nie pamiętam wysokości stawki czynszu dzierżawnego, ale to nieważne, ponieważ teren przy ul. Zygmuntowskiej jest inny niż ten przy ul. Mazowieckiej.
W efekcie finalnym, wspólnota ta podpisała umowę dzierżawy na swój teren. Kiedy już wszystkie formalności zostały zakończone, postawili sobie tam szlaban. Od tej chwili sami już decydują, kto może z ich terenu korzystać, a kto nie. Identyczne rozwiązanie, na identycznym patencie, widzę z omawianym parkingiem przy ul. Zygmuntowskiej. Budowa trwa, jeszcze problemu nie ma, w ślad za tym negatywnych emocji również nie ma. Mamy czas, aby się zastanowić i sprawę przemyśleć. Jednocześnie chciałbym się publicznie zadeklarować, że w przypadku, gdyby mieszkańcy zdecydowali się na podobny krok, to jestem do dyspozycji, służę pomocą już jako radny. Można się spotkać również z nowo wybranym zarządem Dzielnicy Zamoście i zasygnalizować sprawę. Pamiętam, że oczywiście inicjatorami powinni być zainteresowani mieszkańcy, nic na siłę.
Przy okazji, tak na zakończenie, kiedy wspomniany wcześniej znajomy zapytał mnie, jak to jest, że budynków przybywa, miejsc parkingowych/postojowych również przybywa, a parkować nie ma gdzie. Opowiedziałem jedną z wielu historii, które działy się w wielu rozbudowywanych obiektach w Kołobrzegu.
Istnieje w Kołobrzegu jeden z licznych hoteli. Mniejsza o nazwę, nie chce robić kryptoreklamy. Hotel ten, przed budową, miał w pozwoleniu na budowę wpisany obowiązek zbudowania parkingu podziemnego. Trzeba uczciwie przyznać, że z chwilą, kiedy obiekt został zbudowany i uruchomił swoją działalność, parking podziemny rzeczywiście był i funkcjonował. Niedługo po tym, miasto dokonało remontu przyległej do wspomnianego hotelu ulicy. Utwardzając i remontując tą ulicę wykonano też szereg miejsc postojowych. W niedługim czasie, zapewne przypadkowo, wspomniany hotel dostał zgodę na roczne, odpłatne użyczenie tej ulicy. Kiedy wszedł we władanie wspomnianej drogi, wystąpił do stosownego organu z wnioskiem o zmianę funkcji parkingu podziemnego, na miejsce, w którym odbywają się obecnie przytulne dyskoteki. Z tego co wiem, taką zgodę dostał. Po otrzymaniu stosownej zgody od właściwego organu, w miejsce parkingu podziemnego przebudował i zorganizował bar i dyskotekę. Następnie, roczny okres użyczenia na drogę miejską został zakończony i miasto „odzyskało” swoją ulicę. Obowiązek sprzątania i dbania o nią też. Hotel zyskał, jak wspomniałem, dodatkowe miejsca na bar. Można? Można!!! Gdzie obecnie parkują hotelowi goście? Należy się tylko domyślać. Podobno inny inwestor wybudował wzdłuż ulicy trochę miejsc parkingowych. Ale mniejsza z tym. Podobnych przykładów jest dużo więcej. Tak też odpowiedziałem na jego pytanie mojemu znajomemu. Uśmiechnął się i stwierdził, że nie ma więcej pytań. I tym „pozytywnym” akcentem kończę dzisiejszy felieton.
Dariusz Zawadzki
Okiem Zawadzkiego: O parkingach i braku miejsc na nich...

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.