Motto: „Serce człowieka można poznać po tym, jak traktuje zwierzęta.”
(Immanuel Kant)
Ostatnio wieść gminna informowała, że miasto nie wyraziło zgody na przedłużenie umów z ościennymi miejscowościami na utrzymywanie bezdomnych zwierząt w naszym schronisku. Moim zdaniem, podniósł się niepotrzebny szum, a sama decyzja może polepszyć warunki bezdomnym zwierzętom. Ale zacznijmy od początku.
Zapewnianie opieki bezdomnym zwierzętom oraz ich wyłapywanie należy do zadań własnych gminy. Wynika to jasno z ustawy o ochronie zwierząt oraz ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, który stanowi, że gminy zapewniają czystość i porządek, a w szczególności zapobiegają bezdomności zwierząt. Żeby była jasność – każdej gminy! Tyle stanowi prawo. Jednak w praktyce, bardzo wiele gmin ułatwia sobie życie i nie prowadzi własnych schronisk dla zwierząt, być może z oszczędności, lub innych czynników, nie wnikam. Wolą podpisywać umowy z miejscowościami w Polsce, które posiadają u siebie tego typu obiekty i tam oddają swoje zwierzęta, niejako pozbywając się tego obowiązku (żeby była jasność, ustawa dopuszcza takie rozwiązanie, jest to w pełni legalne). W Kołobrzegu wyglądało to tak, że mieliśmy podpisane umowy aż z 22 gminami. Zwierzęta dostarczano do nas nawet z odległego Darłowa. Oczywiście, taka usługa nie jest za darmo. Gminy płacą zarządzającemu schroniskiem dla zwierząt około 10 zł dziennie za pobyt każdego „swojego” psa. Dlatego zrozumiałe staje się to, że schronisko dość chętnie korzysta z takich przyjezdnych zwierząt, ponieważ oprócz poczucia obowiązku, idą za tym pieniądze. Czy to duże pieniądze, czy małe, nie mnie to osądzać. Chociaż według mojej oceny, niezbyt duże. Problem zaczyna się jednak wtedy, kiedy schronisko staje się przepełnione i na ponad 120 psów, większość była z ościennych gmin. Nic dziwnego, że schronisko zaczęło się dusić i pękać w szwach. Warunki tam panujące, najdelikatniej ujmując – nie należały i nadal nie należą do komfortowych. Słynny blaszak dla psów, w którym zimą jest zimno, lecz latem panuje istna sauna, jest wymownym świadectwem jak wyglądają tam sprawy. Sami wolontariusze prosząc miasto o reakcję, twierdzą, że warunki tam panujące odnośnie opieki nad zwierzętami są fatalne.
Co prawda, w opiniach prawnych czytamy, że ustawa nie precyzuje pojęcia "opieki". Żadne przepisy nie określają nawet konkretnych norm bytowych dla zwierząt domowych, dotyczących pomieszczeń, zagęszczenia, żywienia, itd. Moim skromnym zdaniem, można było się bronić i nie przyjmować tyle zwierząt, mimo zawartych umów. Można było skorzystać po prostu z zapisu ustawy o ochronie zwierząt i odmówić dalszego przyjmowania zwierząt jeśli nie ma się zapewnionych „odpowiednich warunków bytowania”. Nie zrobiono tego. Kto wie, gdyby taki stan rzeczy dłużej potrwał, może przez to narazilibyśmy się na skargi na warunki bytowe przetrzymywanych w schronisku zwierząt. Jak to mówią, złośliwych nie brakuje i jakiś „sygnalista” mógłby podnieść larum, że sytuacja w schronisku jest katastrofalna, a to zgodnie z opinią prawną: „najbardziej skromne warunki opieki nad bezdomnymi zwierzętami domowymi nie mogą być jednak "niewłaściwymi warunkami bytowania" dla tego typu zwierząt, bo wtedy może zachodzić przestępstwo znęcania się nad zwierzętami (art. 6 ustawy o ochronie zwierząt)”.
Na szczęście, na dzień dzisiejszy sytuacja jest zażegnana. Uważam za cud, że nikt się do nas nie przyczepił z tego tytułu. Z informacji uzyskanych z Wydziału Komunalnego Urzędu Miasta Kołobrzeg wynika, że obecnie w schronisku przebywa już mniej zwierząt, bo podobno 49 psów i 44 koty. Z kolei następna informacja jest taka, że miasto wysupła z budżetu trochę środków finansowych, zlikwiduje ten felerny, przeszkadzający wszystkim miłośnikom zwierząt blaszak. Zakupione też zostaną domki dla psów, a w samym budynku murowanym zostaną wymienione okna. Dodatkowym bonusem będzie utworzenie alejek. Niestety, przez to, że właścicielem tego terenu jest spółka Miejski Zakład Dróg, Zieleni i Ochrony Środowiska, nie możemy liczyć na preferencyjne dostarczanie energii elektrycznej. Takie prawo.
Może uspokoję też niektórych działaczy i wolontariuszy, w temacie wygaśnięcia umowy na prowadzenie schroniska przez Stowarzyszenie „Reks”. Planowo umowa kończy się z końcem grudnia. Powrót schroniska do Zieleni Miejskiej nie wchodzi w grę. Mając na uwadze fakt, że przetarg na podmiot prowadzący schronisko nie został jeszcze rozstrzygnięty, z przyczyn czysto proceduralnych zostanie rozstrzygnięty prawdopodobnie z początkiem 2023 roku. Do tego okresu obecna umowa będzie aneksem przedłużona o kolejne miesiące, przynajmniej do czasu, gdy zostanie podpisana umowa z nowym, a w zasadzie starym podmiotem. Przecież nie jest tajemnicą, że tylko jeden podmiot spełnia warunki i wymogi formalno-prawne aby prowadzić schronisko. Można zatem z dużym prawdopodobieństwem założyć, że wszystko zostanie po staremu. Na pewno taka informacja nie zadowoli tych działaczy i wolontariuszy, którzy krytycznie oceniają pracę „Reksa”. Osobiście, nie tylko ja, ale inni radni też zasypywani jesteśmy skargami nie tylko od miłośników zwierząt wspierających to stowarzyszenie, a również od tych, którzy mają wiele uwag do jakości świadczonych przez nie usług. Ale o tym będzie okazja, aby sobie wiele rzeczy wyjaśnić i powiedzieć. Najbliższa - od ukazania się tego subiektywnego felietonu – w środę, gdy będzie spotkanie zorganizowane przez Urząd Miasta w sprawie schroniska dla zwierząt. Zaproszeni zostali wszyscy zainteresowani. Będzie okazja, aby omówić wszystkie problemy dotyczące warunków bytowych zwierząt, ich poprawy i planów na przyszłość.
Dariusz Zawadzki
Post scriptum (7.12.2022)
Szanowni Państwo
W powyższym felietonie, wprowadziłem Państwo w błąd, powtarzając za urzędnikiem kołobrzeskiego magistratu informacje, jakoby odbiór zwierząt z innych gmin ze schroniska przebiega sprawnie, a psów jest 49. Muszę te dane sprostować. Wszystkich psów na dzień dzisiejszy w naszym schronisku jest wg informacji stowarzyszenia "Reks" około 140. Sytuacja jest dynamiczna. W związku z tym, że temat budzi wiele emocji i narastają wokół niego różnorakie scenariusze, obiecuje temat DOKŁADNIE i OSOBIŚCIE zweryfikować i Państwu przedstawić w jednym z kolejnych felietonów.
Pozdrawiam serdecznie
Dariusz Zawadzki
Okiem Zawadzkiego: Sytuacja w schronisku jest lepsza

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.