Zadajecie państwo pytania odnośnie remontu amfiteatru. Co się obecnie z nim dzieje? Co się w ogóle TAM dzieje? Czy jest szansa na remont lub nową budowlę? Sprawdziłem i przekazuję w dużym telegraficznym skrócie.

Lata - po przemianach ustrojowych - odbiły się mocno na kondycji tego obiektu. Mniejsza o powody, można by oddzielny felieton napisać na ten temat. Faktem jest, że w chwili przejęcia amfiteatru przez Regionalne Centrum Kultury, budynek był i nadal jest w fatalnym stanie. Każdy z kołobrzeżan, który tam był, dobrze wie o czym piszę.

Pierwsze konkretne działania związane z renowacją amfiteatru rozpoczęły się w roku 2017, gdy prezydent Gromek zarządzeniem nr 107/17 powołał zespół roboczy do zadania „Przebudowy Amfiteatru w Kołobrzegu”. Zadanie to polegało na opracowaniu dokumentacji niezbędnej do rozpoczęcia i zakończenia realizacji procesu inwestycyjnego. Zamierzano zmienić wszystko! Powiększyć zaplecze, miejsce pod kawiarnie, pokoje socjalne, garderoby i utworzyć wiele dodatkowych atrakcji, w tym, być może nawet Muzeum Festiwalu Piosenki Żołnierskiej. Nad samą sceną planowano zamontować olbrzymich rozmiarów dach, który zadaszałby część widowni. W tedy całkowity koszt budowy oceniano na około 30 mln zł. Kiedy określono, co chcemy mieć, zabezpieczono w budżecie miasta około 243 000 zł netto na projekt budowlany i przystąpiono do ogłoszenia przetargu. Pierwszy był nieskuteczny. Natomiast drugi przetarg okazał się skuteczny, wygrała firma z Poznania, nota bene ta sama, która projektowała przebudowę amfiteatru w Koszalinie. Umowę na pracę projektowe podpisano w 2018 roku. Niestety, wówczas cena za projekt wzrosła, jak to w naszym kraju bywa, do 450 000 zł netto. Natychmiast ruszono do roboty! Dokonano skrupulatnych badań, między innymi pomiarów akustycznych. Przeprowadzono też odwierty oraz po uzyskaniu zgody Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Szczecinie (Nr 1007/2018K.), przeprowadzono też badania archeologiczne.  

Czas płynął i lata mijały. W roku 2019 szacunkowy koszt inwestycji wynosił już około 54,5 mln zł. Najdroższy okazał się sam dach nad sceną. Władze miasta uznały tą kwotę za zbyt wygórowaną i ciężką do zdobycia. Aby ratować inwestycję, zaczęto kombinować z projektem aby próbować trochę przyoszczędzić. Zdecydowano, by rozbić inwestycję na etapy, ograniczyć budowę zaplecza, kawiarni, itp., pozostawić jedynie sporą widownię, scenę i zadaszenie. Komplet dokumentów oddano w połowie 2019 roku.  

Pozostało jeszcze coś do zrobienia… Nie można przecież przejść do inwestycji bez zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego i bez pozwolenia na budowę. Ubolewam nad tym, ale procedury tego typu trwają długo. W tym przypadku przedłużająca się procedura zmiany m.p.z.p. która miała dopuścić do budowy nowoczesnego na miarę XXI wieku budynku, została zakończona dopiero w 2021 roku. Moim zdaniem zbyt późno, bo ceny szybowały i nadal szybują w górę, a koszt budowy zdążył się mocno zdezaktualizować. Na dzień dzisiejszy (okres po pandemii) biorąc m.in. inwestycję w Koszalinie, luźne szacunki mówią o kwocie 80,1 mln zł (za całą inwestycję)!!!

Kiedy trwały pracę nad zmianą planu zagospodarowania przestrzennego, zmieniło się prawo budowlane. Zmieniono w nim treść oraz reguły sporządzania projektów budowlanych. Do niedawna projekt budowlany był jednolitym dokumentem, w skład którego wchodził projekt zagospodarowania działki oraz projekt architektoniczno-budowlany. Obecnie ten dokument składa się z trzech części: projektu zagospodarowania terenu, projektu architektoniczno-budowlanego, projektu technicznego. W związku z powyższym firma musi ponownie dokonać uaktualnienia planu. Rzecz jasna nie zrobi tego za darmo. Koszt aktualizacji został wyceniony na 179 000 zł netto. Miasto odczuwając już mocno straty związane z pandemią, nie zdecydowało się na ten wydatek, więc prace znowu stanęły w miejscu. Impas na dzień dzisiejszy nadal trwa.

Co robimy dalej? Pisząc wprost, bez ściemy, moim zdaniem istnieją trzy realne możliwości:
1. Nie zmieniamy nic i nadal brniemy w umowę dzierżawy i pozwalamy, aby Regionalne Centrum Kultury wydzierżawiało amfiteatr podmiotom zewnętrznym, np. na cele artystyczne oraz usługi towarzyszące (punkty gastronomiczne i handlowe) pod warunkiem jako takiego zabezpieczania technicznego budynku… aż do… tzw. „śmierci technicznej” kołobrzeskiego amfiteatru.
2. Zamawiamy kolejny projekt budowlany, tym razem o dużo pomniejszonym zakresie prac jak np. w Sopocie, i skupiamy się głównie na scenie oraz dachu, co oznacza mniejsze zaplecze socjalne, mniejszą kawiarnię i brak muzeum regionalnego, itp. Wtedy inwestycję realizujemy z zadań własnych i z budżetu miejskiego.
3. Aktualizujemy projekt budowlany zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa i staramy się o finansowanie zewnętrzne. Jak sprawdziłem na dzień dzisiejszy niestety nie ma skąd takich środków pozyskać. Pozostaje ewentualnie „Nowy Ład”, ale nie celuje on w inwestycje tego typu lub partnerstwo publiczno-prywatne, co byłoby wg mnie chyba najlepszym rozwiązaniem.

A może zdarzy się jakiś cud…

Dariusz Zawadzki