Clear Sky

8°C

Kołobrzeg

29 marca 2024    |    Imieniny: Wiktoryna, Cyryl, Eustachy
29 marca 2024    
    Imieniny: Wiktoryna, Cyryl, Eustachy

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

reklama

dziemba kołobrzeg

Gdy pisałem moją książkę o historii Kołobrzegu po 1945 roku, studiując dokumenty planistyczne miasta i opracowywane koncepcje, zauważyłem rytmicznie, już od ponad 30 lat powracające pomysły tak zwanego otwarcia miasta na rzekę. Co ciekawe, niemal każda idea tego otwarcia, zawierała wrzucenie na określone tereny tzw. mieszkaniówki. Od 1989 roku protestowali przeciwko temu mieszkańcy. Ale architekci z uporem godnym podziwu zawsze znajdą miejsce dla deweloperów, podpierając się fundamentem ładu, rozwiązań, architektury, czy wizji. Warto powiedzieć, że podstawowa wizja to dużo monet dla właściwych ludzi. I nic nie wynika z tego dla miasta, choć niektórzy sugerują, że jest inaczej.

Koncepcja, którą mieliśmy okazję zobaczyć w piątek w RCK, to autorskie spojrzenie jej twórców (zobacz) i mam szacunek do ich pracy. Każdy ma prawo mieć swoje wizje i pomysły. A ja mam prawo je ocenić. Idea? Przywrócenie rzeki miastu. Rzecz szczytna. Poprawa komunikacji pomiędzy rzeką a najbliższym otoczeniem, ułatwienie dostępu do nowych przestrzeni czy wykreowanie dynamicznego ruchu. Całość podzielono na trzy obszary pomiędzy mostami na rzece.

Obszar od mostu na ul. Kamiennej w kierunku zachodnim nie odzwierciedla idei historyzmu. W żaden sposób nie koresponduje ani z pierwotną, ani wtórną funkcją rzeki na tym obszarze, a mówimy o zabytkowym układzie urbanistycznym. Zamiast odbudowy hydroelektrowni, budynek mieszkalny i to wysoki (pytanie, czy na to właśnie pozwala decyzja konserwatora zabytków i jego rozbiórce?). Zamiast odbudowy historycznego Batardeau, jakiś kryty most. Zero funkcji dla tego miejsca. Ponieważ niespecjalnie da się tu cokolwiek zbudować, rozwiązaniem autorów są mini barki przy ul. Szpitalnej, do wynajmu krótkoterminowego. Apartamenty mają być nawet na rzece. Trudno uznać to za trafione rozwiązanie. Generalnie, na tym terenie nic ciekawego nie zaobserwowałem w tej koncepcji.

Odcinek pomiędzy mostem na Łopuskiego do mostu na ul. Solnej przewiduje m.in. wielofunkcyjny plac osiedlowy przy bulwarze od strony Alei Wojska Polskiego oraz powstanie domu kultury nad Parsętą. Plac osiedlowy wymaga rewitalizacji, to wiadomo od dawna, ale budowa nowego domu kultury trąci rozrzutnością. Najpierw trzeba go zbudować, potem utrzymać. Nowum nie jest zagospodarowanie terenu po dawnym przedszkolu. Proponowana rewitalizacja i rozbudowa to kwestia dyskusji. Dobrym pomysłem jest przedłużenie bulwaru pod mostem na ul. Solnej w kierunku Bulwaru Zacisze (ale wymaga to przebudowy mostu, a właściwie jego budowy, a przypomnę, że jest to na linii północ-południe most  największej nośności w samym mieście. Na pewno w tym miejscu kontynuacja bulwaru jest dobrym rozwiązaniem, ale twierdzenie, że historyczny most kolejowy „nie zdobi rzeki”, jest nieporozumieniem, tak samo jak budowa na rzece nowej kładki rowerowo-pieszej wzdłuż tego mostu „donikąd”. Komunikację w kierunku portu ułatwia Most Portowy. W ogóle, koncepcja mostków na Parsęcie, jakichś zwodzonych i obrotowych przepraw w ilościach wręcz powalających, de facto wyklucza rzekę z możliwości pływania po niej kajaków czy łodzi, nie licząc toru dla smoczych łodzi. Tylko czy o to chodzi? Moim zdaniem nie.

Kolejny obszar to Port Jachtowy. Pierwsze, co rzuca się tam w oczy, to zabudowa. Zabudowa każdej wolnej przestrzeni. Widać, że autorzy mają pewnego rodzaju manię zabudowy każdej wolnej tkanki, zamiast wyszukiwać dla niej określone funkcje, czy tworzyć rezerwy, zwłaszcza dla agresywnej i często bezmyślnej zabudowy kołobrzeskiej, co bardzo często podkreślają kołobrzeżanie, którzy nie do końca – delikatnie mówiąc -  z zabawy architektów w kołobrzeskiego Boga są zadowoleni. Wspomnijmy tu chociażby ordynarnie brzydką galerię Hosso przy ul. Armii Krajowej czy tę samą galerię po dawnej „Elwie”, którą dodatkowo zeszpecono podwyższeniem zabudowy. Cudnie, prawda? Szkoda, że eksperci w Polsce widzą to inaczej i traktują nas nieco jak architektoniczne zadupie. Gdy słyszę o Zespole Hotelowo-Apartamentowym Marina Solna, więcej, że jest to wspaniałe miejsce na dobrą zabudowę, a zespół zabudowy ma być uzupełnieniem Portu Jachtowego, to zastanawiam się, czy ktoś ma mnie za głupka? Po co mieszkania w Porcie Jachtowym? Żeby żeglarze nie mieszkali na jachtach? Moim zdaniem, to kolejna próba wprowadzenia zabudowy apartamentowej, wielce szkodliwej w tej części miasta, która ma stanowić przyczółek dla idiotycznej moim zdaniem, ale jakże oczekiwanej przez deweloperów, zabudowy Portu Handlowego. Monety już się niektórym śnią po nocach. Więcej, gdy słyszę, że każde wolne miejsce ma być przeznaczone pod parking, że muszą powstawać przestrzenie postojowe, to pytam po co, skoro chcemy ruch w mieście ograniczać. I po co w centrum pięknego Portu Jachtowego parking buforowy? To akurat bardzo zły pomysł. Umiejscowienie natomiast słynnego już „Nautilium” wzdłuż ulicy Solnej, zasłoni w całości widok na Most Portowy i wzniesie w tym miejscu niepotrzebną ścianę. To po co było budować taki most?

Przez otwarcie miasta na rzekę, rozumiem takie gospodarowanie przestrzenią, które na wysokości starego miasta zwiększy atrakcyjność tego obszaru turystycznie i pozwoli wygospodarować teren dla mieszkańców i gości pod kątem gastronomii i wypoczynku, ale przy aktywnym wykorzystaniu rzeki, w tym utrzymaniu na niej ruchu jednostek pływających, nawet w postaci mini tramwaju wodnego. Obszar drugi, na wysokości istniejącego bulwaru, to od strony ul. Wojska Polskiego dobre miejsce na wypoczynek, ale i rekreację, miejsce na sport, biegi, zabawy i koncerty. Ta koncepcja w jakiś sposób na kołobrzeskie zapotrzebowanie odpowiada, jest to na pewno element do dyskusji, czego nie można powiedzieć o zagospodarowaniu Portu Jachtowego, bo to, moim oczywiście zdaniem, nic innego jak jego zgaszenie, zabetonowanie i wprowadzenie do portu zabudowy mieszkaniowej, co osobiście uznaję za zbrodnię na Kołobrzegu. Nigdy nie odzyskamy naszych wolnych terenów, które zabiorą deweloperzy. Argumenty, które padały podczas spotkania, że przecież skądś trzeba wziąć pieniądze na takie inwestycje, nie mogą być kompromisem pomiędzy niszczeniem funkcji określonego terenu i jej ograniczaniem, bo mieszkaniówka jest ograniczeniem dla rozwoju takiego obszaru (dlaczego tak śmierdzi, dlaczego tak głośno, dlaczego strzelają, dlaczego grają, dlaczego nikt nie widzi, że tu mieszkają ludzie – dziś z ludźmi kłopotu nie ma, bo ich tam nie ma). Dlatego patrząc na całokształt, doceniając starania i zaangażowanie zwłaszcza w tworzenie atrakcyjnych animacji, na mnie ta koncepcja wrażenia nie zrobiła.

Robert Dziemba

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama