Sporo emocji na sesji wzbudziła kwestia skargi na działanie prezydenta w sprawie "Bryzy". Kampanię wyborczą wg PO prowadził Marek Młynarczyk.

Na początku trwała dość długa dyskusja na temat wprowadzenia do porządku obrad uchwały o wygaszeniu mandatu Adama Wieczorka. I choć mandat ten wygasł 4 czerwca, to w ciągu 3 miesięcy Rada Miasta powinna podjąć stosowną uchwałę w tej sprawie. Ryszard Szufel - przewodniczący Rady Miasta takiego projektu do porządku nie zgłosił, a domagał się tego radny Jacek Woźniak, ale idea ta nie uzyskała poparcia w Radzie Miasta.

Kolejna żywa dyskusja dotyczyła uchwały prezydenta miasta w sprawie wiatraków w Kądzielnie. Jerzy Żulicki dziwił się, że właśnie teraz dostrzega się fakt, że wiatraki nie są obojętne dla środowiska naturalnego i mogą powodować obniżenie wartości działek. Radni wskazywali, że rząd nic do tej pory nie zrobił, aby ucywilizować budowę wiatraków w Polsce. Ostatecznie uchwała została podjęta.

Ostatnia emocjonująca uchwała dotyczyła skargi na działanie prezydenta Janusza Gromka w sprawie "Bryzy". Suchej nitki na prezydencie nie zostawił Henryk Bieńkowski, który w przedmiotowym temacie został pozwany przez prezydenta. Bieńkowski zwracał uwagę na aspekty prawne i formalne w całej sprawie, działanie prezydenta z premedytacją, poza Radą Miasta, która była żywo zainteresowana sprawą. Sprawy te szeroko opisywaliśmy na naszym portalu.

Prawnicy, jak i radni PO, w całym toku rozpatrywania sprawy wskazywali, że była to skarga na decyzję prezydenta. Rada Miasta uznała, że nie jest właściwa do jej rozpatrzenia, a prezydent oddał sprawę do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Koszalinie. Ponieważ skarżący mieszkańcy Kołobrzegu na wezwanie SKO nie uzupełnili swojego pisma pomimo wezwania, pismo potraktowano jak skargę na prezydenta. W toku postępowania, prezydent wywodził bezzasadność skargi i obalał wnioski skarżących (przeczytaj).

Podczas posiedzenia Rady głos zabrał przedstawiciel skarżących Marek Młynarczyk. Wskazywał, że to nie Rada Miasta podejmuje decyzje, a prezydent i Platforma Obywatelska i póki jeszcze rządzi, a w Polsce jest demokracja, będzie korzystał z prawa do krytyki tego rodzaju działań. Młynarczyk domagał się obecności prezydenta, a ponieważ tego nie było, na mównicy postawił zdjęcie Janusza Gromka z napisem "zaraz wracam". Mówił nie na temat (do obejrzenia w relacji video z sesji). Ostatecznie, Rada Miasta większością głosów uznała skargę za bezzasadną.

KOMENTARZ
Marek Młynarczyk w kilku miejscach przywołał na sesji moje nazwisko, pouczając mnie co do rzeczywistego toku spraw. Nie zabrałem głosu na sesji, bo ani chwila nie ta, ani interlokutor nie ten. Niektórym wydaje się, że jak znają się na śrubkach i gwoździach, to mogą być również ekspertami w zakresie zabytków i opieki nad nimi. Słusznie uważają, wydaje im się. Zbliżająca się kampania wyborcza uskrzydla głupotę. Dobrze, że jej nie legitymizuje.

Robert Dziemba