Przegraną zakończył się niedzielny mecz Kotwicy Kołobrzeg z AZS Koszalin. O porażce "Czarodziejów z Wydm" zadecydowała niska skuteczność.

Pierwsza i czwarta kwarta - to części meczu, w jakich kibice Kotwicy chcieliby ją widzieć w rozgrywkach ekstraklasy. Niestety, zabrakło czasu, żeby odrobić fatalną grę gospodarzy w środku meczu. Ostatecznie, Kotwica w walce o puchar prezydenta miasta zajęła II miejsce.

I kwarta to gra kosza za kosz: bardzo wyrównana i ambitna. Jednak trener Dariusz Szczubiał zaczął eksperymentować z zawodnikami i II kwarta zaważyła na całym meczu. Kołobrzeżanie przegrali ją 18 punktami. Nie lepiej było po przerwie. W III kwarcie znów nie potrafiliśmy nawiązać walki z sąsiadami z Koszalina. AZS był po prostu skuteczniejszy i co najważniejsze: trafiał do kosza. Zawodnicy Kotwicy, choć rzucali, to jednak piłka odbijała się od obręczy albo do niej nie dolatywała.

Emocje dały o sobie znać w IV kwarcie. Tę część meczu kołobrzeżanie potrafili zagrać niezwykle ambitnie. I udało im się. Odrobili straty, a na minutę przed gwizdkiem sędziego przegrywaliśmy tylko 7 punktami. W dyskusję z sędziami po kilku nietrafionych decyzjach wdał się trener Szczubiał. Gdy zarobiliśmy już 5 fauli krzyczał na całą halę, że gramy bez fauli. Gdy zawodnicy go nie słuchali walnął krzesłem o parkiet i w przerwie jeszcze raz ustalił zasady ostatecznej rozgrywki. Były piękne rzuty za 3 punkty i w tej części meczu AZS został znokautowany. Niestety, mecz przegraliśmy. Trzeba dodać, że niedzielne spotkanie cieszyło się sporym zainteresowaniem służb porządkowych i policji. Ochrony było nieproporcjonalnie dużo w stosunku do kibiców...

Kotwica Kołobrzeg - AZS Koszalin 71:80
17:18, 12:30, 14:21, 28:11

Kotwica: Franklin 8, Zabłocki 8, Bręk 10, Djurić 2, Scott 21, Diduszko 6, Harris 15, Złoty 1
AZS Koszalin: Bartosz 8, Woodbury 10, Arabas 2, Kinloch 8, Śnieg 7, Frazier 33, Radke 2, Milicić 10