Już nie pierwszy raz, radni Rady Gminy Ustronie Morskie wysyłają do naszej redakcji bezprawne żądania, pozbawione podstawy prawnej. Tym razem poszło o brak papieru w Urzędzie Gminy.
Jak potwierdził nam wójt Jerzy Kołakowski (przeczytaj), urząd miał problem z papierem, co więcej, to niejedyne braki w urzędzie. I wójt wskazuje skąd te problemy się biorą. Pisaliśmy o tym na naszym portalu. Można odnieść jednak wrażenie, że większość w Radzie Gminy Ustronie Morskie uważa, że skoro ma większość, to ma rację. I mało tego: jakakolwiek kontrola tej cudownej twórczości samorządowej nie podlega ocenie, kontroli ani krytyce. To jednak nie pierwszy raz, gdy wykazujemy, że działanie części radnych to zwyczajna złośliwość. Pytanie tylko, czy tego od radnych oczekują mieszkańcy? Czy za to biorą diety? Czy tak ma wyglądać praca na rzecz gminy i dobra wspólnego?
Po naszym artykule, do odpowiedzi stawiła się Bernadeta Borkowska, przewodnicząca Rady Gminy. Powołując się na nieistniejący artykuł Prawa prasowego, przewodnicząca żąda sprostowania. Jeśli tak, jak Bernadeta Borkowska pisze sprostowania, tworzy też prawo w gminie Ustronie Morskie, to naszym zdaniem należy współczuć jej mieszkańcom. Art. 31 Prawa prasowego nie obowiązuje, o czym bezpłatnie wykład wygłosi dla Borkowskiej nasza kancelaria prawna, odmawiając publikacji sprostowania.
Ale każdy ma prawo głosu. Pójdźmy więc tropem myślenia Borkowskiej. "Nieprawdą jest informacja, że zabrakło papieru z winy radnych". Nigdy tak nie napisaliśmy. Czym więc jest to oskarżenie, skoro nie ma pokrycia w rzeczywistości? Borkowska pisze więc dalej: "Jerzy Kołakowski dysponował środkami. Swoim zarządzeniem mógł dokonać przesunięć i wykonać płatności". Przewodnicząca pisze o konieczności kontroli wójta Kołakowskiego, o tym, że wójt utrudnia pracę radnym, nie udostępnia dokumentacji.
Zapytaliśmy o punkt widzenia Urząd Gminy. - Wójt mógłby samodzielnie dokonać zmian w budżecie w ramach wydatków bieżących całego działu 750 z pominięciem paragrafów, do których nie ma upoważnienia, ale z ryzykiem, że do końca roku zabraknie środków na wydatki związane z bieżącym funkcjonowaniem urzędu i na cele, które już stanowią zaangażowanie planu (zawarte umowy) - usłyszeliśmy w urzędzie. Wskazano nam również, że wójt ma problem z pracą nad budżetem i zmianami w budżecie, gdyż zwołanie Komisji Budżetu i Rozwoju Gospodarczego graniczy z cudem. W konsekwencji powyższego, aby stanąć do spraw budżetowych, wójt wniósł o zwołanie sesji nadzwyczajnej. Ma odbyć się w przyszłym tygodniu.
Robert Dziemba
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.