"Stwierdzono, że jestem łatwym celem" - napisał w liście otwartym zaadresowanym do radnych wójt gminy - Włodzimierz Popiołek. Na radnych nie zrobił żadnego wrażenia.
Popiołek, który może od dziś liczyć na 4 głosy w 15-osobowej radzie, ma problem. Bez radnych zbyt wiele w gminie nie zrobi. Wójt stwierdził jednak, że przyszedł pracować na rzecz mieszkańców, ma reprezentować wszystkich, a nie wybrane interesy. Jak stwierdził, nie przyszedł tu na żadną wojnę. I boi się wyłącznie Boga i własnej żony. Ale odniósł się krytycznie do swojej opozycji, na czele której postawił swojego kontrkandydata na urząd wójta, dziś radnego Tomasza Szafrańskiego. Wskazał, że stoi on za planami podziału gminy i próby zwołania referendum.
Tomasz Szafrański wyraził oburzenie, że za każdym razem on odpowiada za całe zło i jest obiektem wycieczek wójta. Wystąpienie Popiołka Szafrański nazwał wystąpieniem wyborczym. - Skoro tak jest wszystko ładnie i pięknie, to nie wiem dlaczego wójt stracił większość w radzie - pytał radny. Wskazywał, że jeszcze do niedawna wójt miał 11 głosów. Teraz miałby stracić je przez własne działania - radny wykluczył w tym swój udział.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.