Co działo się w Kołobrzegu przed 35 laty? Jak wyglądało odbudowywane miasto 35 lat po wojnie? Zapraszamy na pierwszy odcinek Kołobrzegu z 1979 roku.
Wiele historii i fotografii z życia miasta zachowało się w Kronikach Miejskich. Kronikę prowadził magistrat. Pojawiały się tam najważniejsze wydarzenia i relacje. Jedna z kronik, z 1979 roku, zachowała się w Bibliotece Zbiorów Specjalnych Muzeum Oręża Polskiego. Oto jak wyglądało miasto 35 lat po wojnie i jednocześnie 35 lat temu.
31 grudnia 1978 roku wojewoda koszaliński wprowadził na terenie województwa stan klęski żywiołowej. Temperatura spadła poniżej 20 stopni Celsjusza, komunikacja była sparaliżowana, były problemy z dostawą opału, występowały długotrwałe przerwy w dostarczaniu energii elektrycznej, a bez niej nie pracowała miejska ciepłownia. Kronikarz zapisał: "W mieście sytuacja była trudna, choć z opanowaniem jej można by było sobie poradzić, gdyby nie przerwy w dopływie energii elektrycznej. Spowodowały one wręcz lawinę awarii niezasilanej sieci ciepłowniczej, powodując liczne pęknięcia rur i grzejników na klatkach schodowych". Wiatr wiał z siłą 11 stopni w skali Beauforta. Port był zamknięty. Wiatr był problemem nie tylko dla rybaków, ale też sprawiał problemy kierowcom. Padał śnieg, który nawiewany był na drogi. Nie kursowała większość linii PKS, a kierowcy wyjeżdżali tylko w sytuacjach krytycznych. Oczywiście, nie brakuje zapisów w stylu nowomowy PRL, jak to elektryk Stanisław Rogalski pracował dwie doby bez przerwy, a kierowca Piotr Wojciechowski pokonywał największe zaspy. Nie lepiej było na Bałtyku. załoga statku PŻB "Barlinek" 6 godzin przedzierała się od główek portowych do nabrzeża.
Fot. Kazimierz Ratajczyk
ze zbiorów Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu
Parowóz na wysokości ul. Okopowej.
Odśnieżanie przy skrzyżowaniu z ul. Walki Młodych.
Akcja śniegowa przy ratuszu.
Sprzęt ciężki na ul. E. Gierczak.
Sam przy skrzyżowaniu ul. Giełdowej i Dubois.
Konstrukcja hali widowiskowej w śnieżnej otulinie.
A co robili włodarze? Im kronikarz poświęca najwięcej miejsca: "Władze miejskie z I Sekretarzem KM PZPR i Przewodniczącym Miejskiej Rady Narodowej tow. Kazimierzem Walewskim i Naczelnikiem Miasta tow. Jerzym Roszkiewiczem, których osobisty przykład w działaniu i obecność w każdym newralgicznym punkcie organizmu miejskiego, dokładają wszelkich starań, by skutki ataków zimy były jak najmniej dotkliwe dla mieszkańców". W zakładach pracy przerwano wykonywanie obowiązków. Ludzie wyszli na ulice usuwać lód z chodników. Według kronikarza, klasa pracująca ze zrozumieniem przyjęła zarządzenie wojewody o rezygnacji z wolnej soboty i podjęciu pracy 6 stycznia. Stan klęski żywiołowej odwołano 8 stycznia 1979 roku. Zima jednak nie odpuszczała i paraliżowała miasto tego roku jeszcze kilka razy.
Na początku 1979 roku odbył się I etap, a później II etap konkursu na projekt Pomnika Żołnierza - Sanitariuszki. Do drugiej części konkursu jury przepuściło 4 prace. Wystawa prac była dostępna dla mieszkańców w Muzeum Oręża Polskiego. 20 marca rozstrzygnięto konkurs. Nagrodę otrzymał artysta rzeźbiarz Adolf Cogiel z Wrocławia.
Pod koniec lutego 1979 roku Kołobrzeg nawiedził potężny sztorm. Największe zniszczenia powstały na plaży na wysokości Kamiennego Szańca. Wcześniej, z szańca zabrano kamienne umocnienie, wbrew kołobrzeżanom. Widać w centrali złodziejski aparat wiedział lepiej, jak zrealizować inwestycję w Porcie Północnym jak najtańszym kosztem. Zabezpieczenie tego brzegu po latach pochłonęło dziesiątki milionów złotych. Głupotę działania decydentów widziano w Kołobrzegu już w 1979 roku. Kronikarz, widząc zniszczenia, zapisał: "Mocno przesunięta linia brzegu, straty w drzewostanie podmywanym przez fale sztormowe przy wietrze nawet o małej skali, wypłukiwanie zabytkowych fragmentów urządzeń obronnych dawnego Kołobrzegu - to wynik tej dyskutowanej przez mieszkańców miasta decyzji. Podjęto działania ochronne. Zachodzi raczej zwykłe gospodarskie pytania, czemu zniszczono tradycyjne, naturalne umocnienie? Czemu teraz trzeba ponosić koszty? Czemu nie przemyślano rzeczy do końca?".
Zniszczenia na plaży, widok w kierunku Szańca Kamiennego.
Szaniec Kamienny, jeszcze przykryty ziemią.
Zima na Parsęcie przez wiele lat kołobrzeżanom kojarzyła się z wojskiem. Likwidacja izbic lub ich zaniedbanie poprzez brak remontów spowodowała, że gromadząca się na rzece kra piętrzyła się i zagrażała mostom. Jak pisze kronikarz, na odcinku od Bieruta (Budowlana) do Solnej, teren był zagrożony. Dlatego do akcji zaproszono wojska inżynieryjne, które zajmowały się wysadzaniem kry i udrożnieniem rzeki. 7 lat później, to samo wysadzanie kry zakończyło się uszkodzeniem historycznego Batardeau. Jak zaznacza kronikarz, detonacje cieszyły się dużym zainteresowaniem mieszkańców. Cóż, przy niezwykle niskiej skali zasilania, zamiast słuchać radia lepiej było iść poplotkować z sąsiadami przy latających kostkach lodu.
Eksplozja na rzece na wysokości ul. Rzecznej i Łopuskiego, w tle "Marona".
Żołnierze na wysokości starego szpitala, w tle Batardeau.
Mieszkańcy na moście na ul. Łopuskiego podglądają żołnierzy.
Batardeau - przed nim jeszcze 9 lat świetności.
Rocznice 18 marca były w Kołobrzegu obchodzone z wielką pompą. Do miasta zjeżdżały tłumy kombatantów, wysokich rangą wojskowych i partyjnych dygnitarzy. Honorowo traktowano członków Związku Bojowników O Wolność i Demokrację. Dla nich organizowano specjalne akademie, spotkania i pogadanki. Program artystyczny w 1979 roku przygotowała Maria Dudek. Kronikarz podsumował: "Wzruszający przykład więzi pokoleń kombatantów i młodzieży, o którym z racji walorów ideowych długo będzie się pamiętać".
Uroczystości 18 marca na cmentarzu.
22 marca młodzi kołobrzeżanie obchodzili pierwszy dzień wiosny i topienie marzanny. Z wiadomych powodów kronikarz przemilczał dzień wagarowicza.
W 1979 roku obchodzono 35-lecie powstania Polski Ludowej. Dziś z równie wielką pompą obchodzimy 4 czerwca i symboliczny dzień końca Polski Ludowej. Wówczas, wojewoda koszaliński ustalił dzień 28 kwietnia dniem czynu społecznego. Z propagandowym zacięciem kronikarz zapisał, że "Społeczeństwo Kołobrzegu natychmiast zadeklarowało swój udział w czynie z myślą na rzecz prac porządkowych i estetyki w mieście". Wbrew tym słowom, Polacy nie cierpieli czynów społecznych, uważali jej za zwykłe wyłudzanie dodatkowej pracy za darmo. W Kołobrzegu sprzątano chodniki, sadzono kwiaty, grabiono trawniki czy czyszczono składy pociągów. Pracownicy kultury sprzątali m.in. amfiteatr, gdzie odwiedził ich naczelnik miasta Jerzy Roszkiewicz. Dzień wcześniej, w sali widowiskowej odbyła się uroczysta akademia z przodownikami pracy.
1 Maja to Święto Pracy. W Kołobrzegu, jak w całej Polsce zorganizowano pochody. Na stadionie o godzinie 10.00 wysłuchano przemówienia towarzysza Edwarda Gierka. Nie zabrakło reprezentacji zakładów pracy, organizacji społecznych, szkół i licznie przybyłych mieszkańców. Czekały na nich zorganizowane przez miasto imprezy sportowe i kulturalne.
Kronikarz pokazał nam także widok na miasto od wschodu. Widać realizację nowe wieżowca przy ulicy Złotej, jak zaznaczono - dla pracowników PŻB. W tym samym czasie, dla młodych rodzin powstawało nowe przedszkole (obecna ul. Bociania). Połowa roku to krótka notatka o huraganie, którzy przeszedł nad miastem. Zilustrowano jej zdjęciem powalonego drzewa przy starej kładce nad torami.
Część druga już wkrótce. Redakcja dziękuje Muzeum Oręża Polskiego za udostępnienie kroniki.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.