Szkoda gadać... Byłem na warsztatach poświęconych Skwerowi Miast Partnerskich. Byli tam też niektórzy radni. W zasadzie nie wiem po co przyszli...
Gdy słyszę, jak politycy mówią, że słuchają mieszkańców, to po spotkaniu w magistracie mam kolejny dowód, że jedynie tak mówią. A niech mieszkańcy mają wrażenie, że ktoś ich słucha. Spotkanie służyło odpowiedzi na trzy zasadnicze kwestie, związane ze Skwerem Miast Partnerskich. Jedną kwestią jest rozbudowa urzędu - ta budzi różne emocje. Dla mnie, czy rozbudowa będzie, czy jej nie będzie, nie ma znaczenia. Jeśli będzie natomiast robiona, ma być robiona zgodnie z wytycznymi konserwatora. Skoro nie ma na to zgody większości - trudno.
Co innego skwer. Ci, którzy na spotkanie przyszli, w większości wskazywali na konieczność jego przebudowy i modernizacji. Ja również. Wypowiadali się mieszkańcy, była nawet pani, która zawodowo zajmuje się tymi kwestiami. Ale były również osoby, które w swoim zdaniu nie przesuną się ani milimetr. Na przykład radny Henryk Bieńkowski podkreślał kwestie związane z zabetonowaniem skweru. Tymczasem część zebranych, w tym i ja, wskazywali, że to nieprawda i sprawa zagospodarowania skweru jest otwarta. Podawano przykłady dysfunkcji skweru, oczekiwań mieszkańców. Te argumenty spotykały się jednak z komentarzami wobec osób, które śmiały mieć inne zdanie, niż przeciwnicy przebudowy placu w stylu "ani kroku wstecz". Jerzy Mikołajewski wręcz wrzeszczał o niszczeniu płuc Kołobrzegu. Wycięto setki drzew w innych częściach miasta, a ronimy łzy nad przerośniętą choinką? To jakaś bzdura. Nawet Krzysztof Plewko przyznał w dyskusji, że na skwerze poza kilkoma drzewami, nie ma cennych egzemplarzy. Zresztą, radny wypowiadał się bardzo kulturalnie - zasługuje to na podkreślenie - w poszanowaniu interlokutorów.
Ci, którzy wypowiadali się przeciwko linii obranej przez radnego Bieńkowskiego, byli krytykowani. Radny Kargul, jak usłyszałem, nazwał moje wypowiedzi politycznymi. Nie zaczekał na odpowiedź. Wstał i wyszedł. Zachowanie godne emerytowanego oficera Wojska Polskiego - gratuluję. Jego koledzy nie byli lepsi. Gdy mieszkańcy mieli coraz więcej argumentów za zmianami na skwerze, ci wyszli - nie zaczekali do końca. Pewnie mieli ważniejsze zajęcia. Ludzie byli oburzeni na takie zachowanie. Jedna z kobiet stwierdziła, że emeryci z Porozumienia Dla Kołobrzegu cofają miasto w rozwoju. Nie zgodzę się z tym twierdzeniem. Każdy ma prawo do swojego zdania, ale są i tacy radni, to widać też po sesjach, którzy nie liczą się ze zdaniem innych mieszkańców. Mam wrażenie, że ich stan emocjonalny odzwierciedlałby skwer przedzielony okopami, zasiekami i gniazdami karabinów maszynowych, o wyrzutni rakiet w okolicy ratusza nie wspominając. Smutne, ale jakże prawdziwe. Szkoda gadać.
Robert Dziemba
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.