Overcast Clouds

10°C

Kołobrzeg

28 marca 2024    |    Imieniny: Aniela, Sykstus, Joanna
28 marca 2024    
    Imieniny: Aniela, Sykstus, Joanna

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

reklama

informacje kołobrzeg, komentarz, dziemba, muzeum, rada muzeumIm głupiej tym lepiej - cz. II... Rada Miasta nie wyraziła zgody na powołanie miejskiego konserwatora zabytków. Argumenty po prostu powalają...


Część pierwsza felietonu pod tym chwalebnym tytułem powstała w ubiegłym roku (przeczytaj). Wówczas nasi radni wcielili się w ekspertów od funkcjonowania spółki akcyjnej. Mieliśmy pokaz niekompetencji, a miejscami wręcz drastycznej niewiedzy niektórych ludzi, którzy, jak to stwierdził stanowczo na wczorajszej sesji Rady Miasta Cezary Kalinowski, mienią się członkami najważniejszego organu w tym mieście. Tym razem, niektórzy radni wcielili się w rolę ekspertów od zabytków. Z opłakanym skutkiem, choć oczywiście są tacy, którzy czują się dumni. Na wyrost.

Zaczął Jacek Woźniak, który jako szef klubu SLD negatywnie zaopiniował pomysł powołania miejskiego konserwatora zabytków. Powód jest prosty, według Woźniaka Kołobrzeg był w 1945 roku zniszczony w 95 czy 96 procentach (czekam panie radny na podanie źródła tych wyssanych z palca danych), a na terenie naszego miasta "nie ma aż tak wielu obiektów" - czytaj zabytków. No radny wprost popisał się wiedzą z zakresu ustawy o opiece nad zabytkami i form ochrony prawnej obiektów zabytkowych oraz historycznych. Radny Woźniak przypisał również radnym fakt przystąpienia magistratu do zmiany zasobu gminnego rejestru zabytków. Akurat. Inicjatywę od samego początku w tej sprawie podejmowało Towarzystwo Opieki nad Zabytkami, które zresztą we współpracy z urzędnikami taką weryfikację przeprowadziło. Żaden radny z kulawą nogą sprawą na poważnie się nie zainteresował. Potem na sesji usłyszymy, że dlaczego ten a ten obiekt jest lub nie w rejestrze, dlaczego nikt radnych nie informuje.

Zupełnie niezrozumiała jest dla mnie argumentacja radnego Henryka Bieńkowskiego. Pomieszanie z poplątaniem, ochrony zabytków i przyrody. Radnym naprawdę przydałby się kurs z form ochrony. Siedzi sobie grupa ludzi i opowiada takie rzeczy, że dla laika to i może brzmi, ale jak ktoś zna sprawę, to jest to po prostu abstrakcja. Przepraszam, tego nie da się nazwać inaczej. I boli mnie fakt, że mówi to wieloletni prezydent Kołobrzegu. Opozycja, która na każdym kroku podkreśla, jak ważny jest głos społeczeństwa i organizacji pozarządowych, gdzie gdy pomija się Ekologiczny Kołobrzeg to włosy spod pach sobie wyrywa, w przedmiotowej sprawie nawet nie poprosiła o opinię statutowej dla Kołobrzegu organizacji, jaką jest Towarzystwo Opieki nad Zabytkami. Niestety, ze względu na konieczność stawienia się w sądzie, nie mogłem być na sesji w momencie głosowania sprawy miejskiego konserwatora zabytków. Żałuję.

Wracając do Bieńkowskiego. Według niego, zabytki muszą być nadzorowane z zewnątrz. A musi tak być, bo prezydent będzie miał bezpośredni wpływ na konserwatora, a to nie wyjdzie nam na zdrowie. Dla Bieńkowskiego są to też koszty. Ach ta troska o tani samorząd. Najlepszy był radny Mielnik, który przytoczył - i chwała mu za to, przykłady niekompetencji konserwatorów i ich działania na szkodę zabytków, a więc zagospodarowanie placu przed ratuszem i wymianę schodów na dziedzińcu ratusza w 2000 roku. Ale zmianom Mielnik jest przeciwny - jest źle, niech będzie jeszcze gorzej.

To co powiedział na sesji radny Adam Wieczorek, to kolejny przykład niekompetencji. Widać, Adam Wieczorek nie zna nawet zadań i obowiązków służb konserwatorskich. Nie wie też, jak wygląda rzeczywistość pracy służb konserwatorskich, ale głos krytyczny, choćby na 20 sekund musiał zabrać, widać żeby nie odstawać od kolegów.

Co najsmutniejsze, radni cierpią na poważnie zaawansowaną sklerozę. Przypomnijmy więc, co w ostatnich latach krytykowali, susząc głowę prezydentowi, który nie miał wpływu na konserwatora. Reklama na ratuszu, mączka na ścieżce rowerowej, galeria "Hosso" - przykład najbrzydszej architektury w Polsce - notabene zaklepany za kadencji Henryka Bieńkowskiego, ale wiemy, nie miał na konserwatora wpływu, ruiny na ulicy Towarowej, 2-letnie opóźnienie we wpisie Parku Henryka Dąbrowskiego do rejestru zabytków, itd. itp. Radni, jak na przykład mój kolega z zarządu TOnZ Dariusz Zawadzki, głosował przeciw uchwale, bo obawia się, że konserwator miejski może działać w interesie inwestorów. A co robią teraz konserwatorzy? Przykłady pierwsze lepsze z brzegu: dojazd na plac budowy przez park nadmorski: regularne problemy z łamaniem pozwoleń w 2008 roku. Zgoda na wykreślenie z rejestru zabytków Szańca Kamiennego, bo stracił walory zabytku. A teraz kilka zagadnień z zakresu TOnZ: opóźnienia w odpowiedzi na nasze wnioski i zgłoszenia do 2 lat. Obecnie czekamy na odpowiedź na nasze wnioski z lutego, a mamy czerwiec.

Co smutne, radni nawet nie wiedza, jakie problemy z konserwatorem mają zwykli mieszkańcy, wspólnoty mieszkaniowe. Jako Towarzystwo Opieki nad Zabytkami, doradzamy wielu inwestorom i mieszkańcom, którym konserwator bezmyślnie, w zwykłym bełkocie administracyjnym, narzuca drakońskie warunki działań remontowych, gdy obiekty tak naprawdę nie mają żadnych walorów architektonicznych. Radni nie zwrócili również uwagi, że powołanie MKZ uporządkuje także zakres kompetencji kilku wydziałów Urzędu Miasta, bo dziś za zabytki odpowiadają wszyscy i nikt.

Smutne jest również to, że taki bałagan i niewydolność służb konserwatorskich odpowiada osobom, które na tym korzystają. Ofiarą stają się zabytki, bo konserwator nie jest w stanie być wszędzie. Podam przykład z czasów Henryka Bieńkowskiego i sekretarza Cezarego Kalinowskiego. Urzędnicy pana prezydenta zezwolili bezprawnie na prace w zabytkowym parku osobie fizycznej, która park chciała uporządkować, zrobić ścieżki, itd. Proszę sprawdzić, jakie są wymogi formalne dla takich działań. Ale miasto wówczas, podobnie jak niedawno w sprawie Podczela, wydało zgodę komuś, kto nie miał prawa nic w Parku Fredry robić. Do parku wjechały ciężarówki, wwiozły tony ziemi budowlanej. Połamano drzewa i krzewy. W urzędzie, nikomu włos z głowy za to nie spadł. Przyjechał konserwator, popatrzył, pojechał. Palcem nie kiwnął. Poniżej zamieszczam kilka zdjęć z tych czasów, radnym opozycji do przemyślenia tego, co mówili na środowej sesji. Może uda się temu zapobiec na przyszłość, Panie i Panowie Radni, o co z tego miejsca apeluję.

dr Robert Dziemba
prezes Towarzystwa Opieki nad Zabytkami











reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama