Od kilku miesięcy mówiłem naszym radnym, że trzeba zmienić tryb włączania i wyłączania mikrofonów na mównicy i u przewodniczącej Rady Miasta. Teraz była cała plejada dogrywek...

Jestem przeciwnikiem odmawiania prawa radnym do prywatnych dyskusji i wymiany zdań podczas obrad. Debaty wywołują emocje, są różne opinie, które nie wszyscy chcą wypowiadać publicznie i uważam, że mają do tego prawo. Moim zadaniem, jako dziennikarza, jest poznać zdanie radnych w sprawach kontrowersyjnych i je upubliczniać, ale w sposób cywilizowany, co robimy często, myślę, że z dobrym skutkiem.

Niestety, włączony mikrofon cały czas ma Wioletta Dymecka. Nie wszyscy pamiętają, aby wyłączyć mikrofon na mównicy. A transmisje obrad sesji trwają cały czas, nawet podczas przerwy. Czego to już nie usłyszeliśmy podczas tych "spotkań", nawet wczoraj? Na szczęście, radni mają włączany i wyłączany mikrofon przez pracowników magistratu, dzięki czemu nie doszło do totalnego uzewnętrznienia niektórych poglądów. Jednakże od kilku miesięcy zwracałem uwagę zarówno radnym PDK jak i przewodniczącej Dymeckiej, że coś z tym trzeba zrobić, bo pewnego dnia będzie niemiło.

Dziś od południa dostaję telefony w sprawie naszej wczorajszej transmisji XIX sesji Rady Miasta (zobacz). Okazało się, że zarejestrowaliśmy rozmowę Wioletty Dymeckiej z Bogdanem Błaszczykiem. Ubolewam nad tym, ale jest to pechowy zbieg okoliczności. We wtorek, po raz pierwszy transmisję na naszym portalu realizował od początku do końca Artur Sempruch. Problem polegał na zatrzymaniu transmisji wraz z zapisaniem jej na serwerze "Youtube.pl", bowiem z tej platformy korzystamy na co dzień. Przewodnicząca bardzo szybko zakończyła obrady, gdyż na mównicy stał człowiek, któremu chyba niefortunnie udzielono głosu. Artur przesunął kamerę z powrotem na przewodniczącą i przystąpił do stopowania nadawania. Wymagało to wykonania telefonu i udzielenia instrukcji co, jak i gdzie. Artur nie słyszał tego, co mówią radni. Gdy wreszcie zatrzymał transmisję, okazało się, że na serwerze zapisało się wystarczająco dużo.

W nocy, uruchomił się artykuł z zapisem sesji i trzeba przyznać, że cieszy się ona dużym zainteresowaniem mieszkańców. Wreszcie, ktoś posłuchał do końca tematu cyrku, aby doczekać momentu zarejestrowanej rozmowy między Wiolettą Dymecką a Bogdanem Błaszczykiem. Pada w niej kwestia głosowań, odwołania wiceprzewodniczącego i innych kwestii, które uważam za sprawy prywatne radnych. Oczywiście, zanim o sprawie się dowiedziałem, wszyscy zainteresowani transmisję odsłuchali, więc przycinanie jej nie ma sensu. Mam nadzieję, że teraz kwestie otwartego mikrofonu wreszcie zostaną uregulowane. W innym przypadku, zapewne usłyszymy jeszcze coś ciekawego, niekoniecznie zaadresowanego do naszych uszu.

Robert Dziemba
redaktor naczelny